Wiceminister sprawiedliwości o Łukaszu Piebiaku: szanuję go
Wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik podkreśla, że oskarżanemu o udział w aferze hejterskiej Łukasz Piebiak jak dotąd niczego nie udowodniono. - Trudno mi powiedzieć, czy te zarzuty są prawdziwe, to rozstrzygnie sąd - oświadczył.
Wójcik powiedział, że nie utrzymuje kontaktu z sędzią Piebiakiem, jednak ceni sobie jego fachowość. - Łukasz Piebiak jest chyba na urlopie. Nie mam możliwości, żebyśmy rozmawiali. Nie wiem, czy doniesienia są prawdziwe. Zresztą – co by mi dała taka wiedza? Szanuję pana Łukasza Piebiaka i wiem, że miał ogromny wkład pracy w wiele projektów, które ułatwią ludziom życie - stwierdził na antenie TVN24.
Wiceminister sprawiedliwości odniósł się także do nacisków opozycji, która domaga się wydania dokumentów w sprawie Piebiaka. Jednym z nich ma być rejestr wejść i wyjść z siedziby resortu. - Niczego się nie obawiamy. Rejestr wyjść i wejść nie należy do informacji publicznych. Ten dokument liczy 100 tys. kartek. Ile osób mam oddelegować do jego wertowania? Mnie nie wolno udostępnić takich informacji - zaznaczył. - No i co oni z tego wyczytają? Niczego nie wyczytają! - dodał.
"Konstytucja jest najważniejsza"
Michał Wójcik zaznacza, że resort sprawiedliwości nie może odpowiadać za wszystkich sędziów. - Sędziów jest 11 tysięcy, my mamy odpowiadać za nich wszystkich? To władza niezależna od nas. To prawda, nie wszyscy są aniołami - powiedział.
Wiceminister sprawiedliwości ostro skrytykował europosłów opozycji, którzy angażują się w dyskusję nt. praworządności w Polsce. - To bardzo nie na miejscu, że włączają się w tego typu debatę. Czeska opozycja odmówiła udziału w debacie na temat praworządności w ich kraju. U nas niestety obowiązuje hasło "ulica i zagranica" - ocenił.
Źródło: TVN24
Jerzy Stuhr ostro o wyborach PiS. Michał Dworczyk odpowiada
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl