Wiceminister Patryk Jaki porównuje protesty w obronie SN z pikietami ws. koncesji TV Trwam
Zdaniem Patryka Jakiego protesty, które odbywają się w obronie Sądu Najwyższego, „robią wrażenie”. - Ale są one mniejsze niż np. w sprawie koncesji TV Trwam, czy dużo mniejsze niż w obronie Trybunału Konstytucyjnego - uznał wiceminister sprawiedliwości.
21.07.2017 | aktual.: 30.03.2022 10:55
Wiceminister Patryk Jaki na konferencji w podkarpackim Sanoku podkreślił, że rząd nie lekceważy żadnych głosów społecznych.
- Ale teraz rozgrywa się walka o sprawy fundamentalne, o to, czyje będzie sądownictwo. Grupa protestująca napisała na Sądzie Najwyższym, że to jest ich sąd. My się z tym nie zgadzamy, to nie jest sąd elit III RP czy grupy osób, które się utożsamiają z tą elitą. Sąd Najwyższy powinien być sądem dla wszystkich Polaków - dodał.
Według Jakiego, obecnie są w Polsce dwie grupy osób. Pierwsza - jak zaznaczył wiceminister - uważa, że w wymiarze sprawiedliwości powinno być tak, jak było.
- I to jest ta grupa protestujących. I jest druga grupa, z którą się utożsamiam, a która mówi, że trzeba radykalnie zmienić wymiar sprawiedliwości, bo to był do tej pory wymiar niesprawiedliwości - powiedział Jaki i zaznaczył, że zmian w wymiarze sprawiedliwości "nie da się zrobić bezboleśnie".
Protesty przeciwko reformie sądownictwa odbywają się w całej Polsce. Na piątek zaplanowano je w kilkudziesięciu miastach Polski, Berlinie oraz Pradze. O godz. 19 tłumy mają zebrać się przed Sądem Najwyższym.
O co chodzi w reformie sądownictwa
Ustawa o SN przewiduje m.in. utworzenie trzech nowych Izb SN, zmiany w trybie powoływania sędziów SN, umożliwia też przeniesienie obecnych sędziów SN w stan spoczynku.
Ustawa zawiera przepisy, które wprowadzone zostały w czwartkowych głosowaniach jako poprawki PiS. Jedna z nich wniosła do ustawy m.in. propozycję zgłoszoną przez prezydenta Andrzeja Dudę. Wśród nich jest przepis, że Sejm będzie wybierał sędziów-członków Krajowej Rady Sądownictwa większością 3/5 głosów. Prezydent mówił wcześniej, że bez takiej zmiany (którą wniósł do Sejmu w formie projektu noweli ustawy o KRS) nie podpisze ustawy o SN.
Inny zapis - wprowadzony w czwartek do ustawy - zakłada, iż o tym, kto spośród obecnych sędziów, pozostanie w SN, ostatecznie zdecyduje prezydent, a nie - jak pierwotnie proponowano – minister sprawiedliwości. Zgodnie z uchwaloną ustawą, minister będzie wskazywał sędziów do pozostania w SN. Pozostali sędziowie, których pozostania w stanie czynnym nie zatwierdzi prezydent RP, następnego dnia po wejściu ustawy w życie zostaną przeniesieni w stan spoczynku.
Pięć godzin po przyjęciu ustawy przez Sejm zebrała się senacka komisja praw człowieka, praworządności i petycji. Negatywnie zaopiniowała ona wniosek senatorów PO o odrzucenie całej ustawy oraz zawnioskowała o przyjęcie przepisów przez Senat bez poprawek. Obecnie toczy się w nim dyskusja, którą możesz śledzić z nami na żywo.