"Wiadomości" TVP bronią Kłeczka. Pokazali kłótnię z Libickim
Po sprzeczce senatora PSL Jana Filipa Libickiego z Miłoszem Kłeczkiem na antenie Telewizji Polskiej zareagować postanowiły "Wiadomości" TVP. - Z wielu wyborczych obietnic opozycji zostało niewiele, ale akurat plan skoku na media publiczne ekipa Tuska uczyniła priorytetowym - usłyszeli widzowie niedzielnego wydania programu.
Do ostrej wymiany zdań doszło w niedzielę w trakcie programie "Woronicza 17" w TVP Info. - Przyszedłem tutaj w sposób szczególny dla pana redaktora Kłeczka, ponieważ uważam, że to jest nasza ostatnia wspólna niedziela - żartował senator Jan Filip Libicki.
Senator PSL nawiązał w ten sposób do zapowiadanej od miesięcy przez nową koalicję rewolucji kadrowej w Telewizji Polskiej. - Nawet jak pan i pańscy koledzy będą chcieli nas na taczkach wynieść z Telewizji Polskiej, to będziemy bronili dobrego imienia telewizji do końca - odpowiedział Libickiemu prowadzący program Miłosz Kłeczek.
W pewnej chwili Kłeczek stwierdził też, że "łapy precz od Telewizji Polskiej". - Pan jako polityk nie będzie mi mówił, czy ja tu będę pracował albo nie będę, bo od tego jest mój dyrektor albo prezes tej telewizji, a nie pan - dodał oburzony, zarzucając politykom nowej koalicji chęć wprowadzenia w TVP "standardów białoruskich".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Wiadomości" TVP stają w obronie Kłeczka
Fragmenty niedzielnego "Woronicza 17" pokazano wieczorem podczas emisji nowego wydania "Wiadomości". - Z wielu wyborczych obietnic opozycji zostało niewiele, ale akurat plan skoku na media publiczne ekipa Tuska uczyniła priorytetowym - usłyszeli widzowie TVP.
Następnie zacytowano Donalda Tuska, który przed kilkoma dniami zapowiadał, że działania związane z Telewizją Polską zostaną przeprowadzone "szybko i zdecydowanie". - Tyle, że także bezprawnie, bo odwołać władze Telewizji Polskiej i powołać nowego prezesa może tylko Rada Mediów Narodowych - ani Sejm, ani ministrowie - stwierdził po chwili autor "Wiadomości".
- Na razie jednak politycy opozycji unikają odpowiedzi na pytania i już wprost przyznają, że chodzi o przejęcie mediów publicznych na własny użytek - dodał następnie, po czym na ekranie znów pojawił się Donald Tusk, który w jednym z wywiadów przekonywał, że "wolne dziennikarstwo i wolne media są nie od tego, żeby polować na opozycję razem z władzą, tylko żeby razem z opozycją patrzeć władzy na ręce".
- W praktyce, za jego poprzednich rządów służby wkroczyły do siedziby tygodnia "Wprost", próbując przejąć nagrania kompromitujące gabinet Tuska. Lata minęły, szefowi PO wciąż nie podoba się jednak, gdy ktoś zadaje mu niewygodne pytania. Słodko i tylko pozytywnie - tak o rządzie Tuska ma być według opozycji w każdej telewizji - zakończyła autorka materiał niedzielnych "Wiadomości". Po raz kolejny pokazano też charakterystyczną planszę.
Przeczytaj również:
Źródło: TVP1