Wenezuela wydaliła ważnego dyplomatę USA. "To obrona godności"
Prezydent Wenezueli Nicolas Maduro nakazał opuścić kraj amerykańskiemu charge d'affaires Toddowi Robinsonowi. Dyplomatę uznano w Wenezueli za persona non grata, oskarżając go o spiskowanie przeciwko rządowi. Wydalono również jego zastępcę.
Dyplomaci mają 48 godzin na opuszczenie kraju. Maduro określił ich mianem konspiratorów, którzy knują przeciwko wenezuelskiemu rządowi.
- To protest, obrona godności Wenezueli! Dość spisków! - powiedział prezydent Wenezueli.
Jak twierdzi prezydent Maduro, ambasada USA ingerowała w kwestie wojskowe, gospodarcze i polityczne w kraju i niebawem przedstawi dowody jej winy. Odniósł się też do ogłoszonych wczoraj amerykańskich sankcji wobec Caracas. Jego zdaniem naruszają one "narodową godność" i są krzywdzące dla obywateli.
Zobacz także: Posłowie boją się obywateli
Wydalenie dyplomatów jest odpowiedzią Maduro na poniedziałkową decyzję Donalda Trumpa o wprowadzeniu nowych sankcji wobec Wenezueli. W ramach tych restrykcji zabroniono amerykańskim firmom i obywatelom wspierania rządu Wenezueli w sprzedaży nieruchomości i dóbr inwestycyjnych.
Administracja USA nie uznaje wyników ostatnich wyborów prezydenckich, w których Nicolas Maduro zgromadził prawie 70 proc. głosów. USA nazwały ich przebieg "farsą", a wielu mieszkańców Wenezueli nawoływało do bojkotu głosowania.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl