Polska"Wejście ABW do siedziby spółki to demonstracja"

"Wejście ABW do siedziby spółki to demonstracja"

Kierownictwo spółki J&S Energy uważa, że
środowe wejście funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa
Wewnętrznego do warszawskiej siedziby spółki to demonstracja,
podobna do zatrzymania w 2002 roku ówczesnego prezesa PKN Orlen
Andrzeja Modrzejewskiego.

Świadczyć ma o tym m.in. to, że w środę rano, jeszcze przed przybyciem do biura firmy w Warszawie jej pracowników, jak i funkcjonariuszy ABW, przed budynkiem czekali już dziennikarze. Także w Szczecinie, gdzie była kontrola terminalu spółki, dziennikarze mieli pojawić się godzinę przed ABW.

Jak poinformował rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie Jerzy Balicki, w środę na zlecenie krakowskiej prokuratury prowadzącej śledztwo w aferze paliwowej Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego przeszukała siedziby spółki J&S. Powiedział, że sprawdzano, czy w obrocie z podmiotami zagranicznymi sporządzano prawidłową dokumentację i czy nie zachodzi przestępstwo "prania brudnych pieniędzy" oraz fałszowania dokumentacji. Tymczasem kierownictwo firmy twierdzi, że do godzin popołudniowych nie rozpoczęto przeszukiwania, przeglądania dokumentów.

Na konferencji prasowej dyrektor generalny J&S Group Jarek Astramowicz powiedział, że tak "spektakularne" wejście ABW do firmy budzi jego zdziwienie, bo dotychczas odbyło się 270 kontroli i nigdy nie zdarzyło się, żeby spółka nie przekazała dokumentów czy nie współpracowała z prokuraturą bądź też z sejmową komisją śledczą ds. PKN Orlen.

Rodzi nam w głowach skojarzenia z wydarzeniami sprzed czterech lat z zatrzymania pana Modrzejewskiego, a wcześniej z wejścia organów do spółki Optimus i zatrzymania jej prezesa Romana Kluski - powiedział Astramowicz.

Z kolei prezes J&S Energy Grzegorz Zambrzycki powiedział dziennikarzom, że do godzin popołudniowych nie rozpoczęło się przeszukanie. Prokuratura nie bardzo wie, czego szuka - dodał mecenas Jacek Dubois reprezentujący firmę. Zapoznaje się z naszą działalnością, opowiadamy prokuraturze, co robimy i ustalamy, jakie byłyby ewentualnie potrzebne dokumenty- mówił dziennikarzom.

Według ministra koordynatora ds. służb specjalnych Zbigniewa Wassermanna, przedmiotem zainteresowania prokuratury są ewentualne podatkowe powinności spółki wobec Skarbu Państwa.

To chyba przejęzyczenie. Myślę, że ci funkcjonariusze, którzy przyszli, w szczególności nie mają wiedzy na ten temat, a poza tym do kontroli podatkowej są inne organy. A te kontrole mamy co chwilę. Mają zawsze ten sam wynik: jesteśmy czyści - podkreślał Zambrzycki.

Dziennikarze pytali także, czy prokuratura szuka faktur potwierdzających zapłatę za ropę firmom zarejestrowanych w rajach podatkowych.

Możemy co najwyżej udzielić pewnych informacji dotyczących naszych kontrahentów, którzy być może gdzieś zbłądzili. Te dokumenty są tajemnicą handlową przedsiębiorstwa. Moją rolą jest dopilnowanie, żeby dokumenty te były dostarczone do prokuratury, a następnie przechowywane w ten sposób, aby nie stały się własnością publiczną - odparł mec. Dubois. Zambrzycki dodał, że "przeglądana jest dokumentacja handlowa; to bardzo szerokie pojęcie, które może obejmować faktury".

Na pytanie, czy spółka kiedykolwiek kupowała ropę od firm zarejestrowanych w rajach podatkowych, Zambrzycki odpowiedział jedynie: Są wielcy producenci ropy, którzy sprzedają ropę naftową poprzez swoje firmy handlowe zarejestrowane w krajach uznanych przez nas, Polaków, za raje podatkowe.

Natomiast Astramowicz, odpowiadając na pytanie o spekulacje, jakoby J&S udzielał politykom prowizji, powiedział: Chciałbym jeszcze raz publicznie zaprzeczyć jakimkolwiek spekulacjom na ten temat. Firma J&S Group, ani żadna ze spółek należących do grupy J&S, nigdy nie płaciła żadnych prowizji jakimkolwiek politykom, czy w Polsce, czy za granicą.

Kontaktowałem się z przedstawicielami obydwu naszych klientów w Polsce, czyli PKN Orlen i Lotos, żeby podkreślić i zapewnić, że postępowanie i dzisiejsza wizyta ABW nie dotyczy kwestii związanych z dostawami ropy. I firma zarówno tu w Polsce, jak i wszystkie nasze oddziały zagraniczne funkcjonują normalnie - zaznaczył Astramowicz.

O zarejestrowanej na Cyprze spółce J&S - największym pośredniku w dostawach ropy do Polski - stało się głośno przy okazji afery PKN Orlen i prac sejmowej komisji śledczej.

J&S dostarcza do PKN Orlen ok. 45% przerabianej tam ropy. Do 2002 r. J&S dostarczała do PKN Orlen (wcześniej Petrochemii Płock) ok. 66-70% ropy. J&S ma dostarczać do płockiego koncernu ok. 5,4 mln ton ropy rocznie do 2009 r.

W lutym 2002 r. podpisaniu dużego kontraktu Orlenu z J&S miało zapobiec aresztowanie ówczesnego prezesa PKN Orlen Andrzeja Modrzejewskiego. Firmę J&S założyli obywatele Ukrainy Grzegorz Jankielewicz i Sławomir Smołokowski, z wykształcenia muzycy, którzy uzyskali polskie obywatelstwo. Były szef Agencji Wywiadu Zbigniew Siemiątkowski sugerował, że J&S jest powiązana z rosyjskimi służbami specjalnymi - za co spółka wytoczyła mu proces.

Źródło artykułu:PAP

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)