Węgrzy wycofają wojska z Iraku?
Ewentualne wycofanie węgierskiego kontyngentu
z Iraku może zrodzić poważny problem dla Wielonarodowej Dywizji
Centrum-Południe pod polskim dowództwem. 300-osobowy batalion
węgierski wykonuje dla niej zadania transportowe.
Mandat Węgrów wygasa z końcem tego roku. Pod koniec listopada lub na początku grudnia w Budapeszcie zapadnie decyzja, czy przedłużyć misję. Premier Ferenc Gyurcsany mówił niedawno, że przed podjęciem decyzji Węgry będą się konsultować z sojusznikami.
Stacjonujący w Obozie Charlie w Hilli (5 km od Obozu Babilon, gdzie mieści się dowództwo dywizji) batalion węgierski poprowadził od września 2003 do października 2004 roku niemal 600 konwojów, przejeżdżając w sumie już ponad 2 mln kilometrów.
Przewozimy wszystko, co niezbędne dla dywizji z Kuwejtu i potem po całej strefie stabilizacyjnej; jeździmy też do Bagdadu - powiedział dowódca kontyngentu ppłk Csabo Gaspar. Węgrzy zapewniają także transport podczas kolejnych rotacji kontyngentów narodowych dywizji; wożą też pomoc humanitarną.
Mając do dyspozycji ponad 100 różnego rodzaju samochodów, w tym także te o największej ładowności, Węgrzy mogą wykonać każde zadanie transportowe, zlecone im przez dowództwo dywizji.
Obecność węgierskiego kontyngentu ważna jest szczególnie teraz, gdy uczestniczy on w trwającej właśnie przeprowadzce dywizji z Obozu Babilon do oddalonego o 90 km na południe Obozu Echo w Diwanii.
Wprawdzie operacja ta zakończy się prawdopodobnie przed zapadnięciem decyzji o dalszej obecności Węgrów, a na pewno przed ewentualnym opuszczeniem przez nich Iraku, to jednak po raz kolejny dowiedzie, jak ważna jest obecność węgierskiego pododdziału dla wszystkich 6,5 tys. żołnierzy dywizji z 15 państw. (jp)