Węgry do KE: to despotyczne wywieranie presji
Rząd Węgier odpowie Komisji Europejskiej na opinię dotyczącą ustawy o organizacjach pozarządowych w ciągu dwóch miesięcy, nie zaś w wyznaczonym przez nią terminie miesiąca - poinformowało węgierskie ministerstwo sprawiedliwości.
- Biorąc pod uwagę pokazowy, nieuzasadniony i niekorzystny sposób ustalania wobec Węgier terminów, rząd węgierski nie odpowie na opinię Komisji otrzymaną w ramach postępowania ws. uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego w wyznaczonym przez Komisję Europejską, krótszym niż zwykle terminie - napisano w oświadczeniu resortu. Jak podkreślono, rząd odpowie KE w terminie dwóch miesięcy, czyli do 5 grudnia.
Wyznaczając termin miesiąca na udzielenie odpowiedzi Komisja - zdaniem węgierskiego resortu - "w ciągu ok. pięciu miesięcy już po raz siódmy ustaliła miesięczny lub jeszcze krótszy, czterotygodniowy lub dwutygodniowy termin na odpowiedź". - Przez to trzeba było węgierskie uwagi zgłosić równolegle w bezzasadnie krótkich terminach w trzech wyjątkowo skomplikowanych postępowaniach (dotyczących kwot relokacyjnych, przejrzystości organizacji pozarządowych i nowelizacji ustawy o szkolnictwie wyższym) - dodano w dokumencie.
Ministerstwo napisało, że zwracało się do Komisji o wydłużenie terminów, ale otrzymywało odmowę bez podania uzasadnienia. - Naszym zdaniem jest to despotyczne wywieranie presji, które jednoznacznie narusza prawo Węgier do uczciwego postępowania i obrony - napisano w oświadczeniu.
4 października Komisja Europejska poinformowała, że przechodzi do drugiego etapu procedury o naruszenie unijnego prawa w związku z węgierską ustawą o organizacjach pozarządowych finansowych z zagranicznych środków. KE wszczęła procedurę przeciwko Węgrom w lipcu, zarzucając Budapesztowi, że uchwalona miesiąc wcześniej ustawa jest niezgodna z prawem unijnym.
Zgodnie z ustawą każda organizacja pozarządowa, która w ciągu roku otrzymała co najmniej 7,2 mln forintów (24 tys. euro) wsparcia z zagranicy, musi w ciągu 15 dni zgłosić ten fakt w sądzie. Powyższa suma nie dotyczy pochodzącego z UE wsparcia otrzymanego za pośrednictwem jednostek budżetowych. Podmioty, które zadeklarują, że stały się "organizacją wspieraną z zagranicy", muszą niezwłocznie ogłosić to na swojej stronie internetowej, a także w swoich publikacjach.
Rządząca na Węgrzech partia Fidesz uzasadniając konieczność przyjęcia ustawy podkreślała, że społeczeństwo powinno wiedzieć, jakie interesy reprezentują dane organizacje. Wskazywała również na wyzwania wiążące się z przepływami pieniędzy z nieprzejrzystych źródeł, takich jak pranie pieniędzy i finansowanie terroryzmu. Organizacje pozarządowe twierdziły, że ustawa jest niepotrzebna, gdyż ich finansowanie już wcześniej było przejrzyste.
Zdaniem KE ustawa jest sprzeczna z fundamentalnymi zasadami unijnego rynku wewnętrznego. Chodzi o swobodę świadczenia usług i swobodę przedsiębiorczości. Bruksela uważa ponadto, że węgierskie regulacje naruszają prawo do wolności akademickiej, prawo do edukacji i swobodę prowadzenia działalności gospodarczej zagwarantowaną w karcie praw podstawowych UE, a także wynikającą z międzynarodowego prawa handlowego, którym związana jest UE.
Źródło: PAP