Wciąż niespokojnie w Wenezueli
Setki tysięcy ludzi demonstrowało w środę wieczorem w stolicy Wenezueli, Caracas. Na ulice wyszli zarówno przeciwnicy jak i zwolennicy prezydenta Hugo Chaveza.
02.05.2002 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Przeciwnicy populistycznego prezydenta Wenezueli Hugo Chaveza zebrali się na ulicach Caracas po raz pierwszy od nieudanej próby obalenia Chaveza 3 tygodnie temu. Uczestnicy demonstracji antyprezydenckiej skandowali hasło: Chavez musi odejść.
Na ulice Caracas wyszli również zwolennicy polityki Chaveza. Wielu demonstrujących, na wzór prezydenta, założyło czerwone berety, a na transparentach wypisali hasła, określające przeciwników prezydenta mianem faszystowskich dyktatorów.
Obu demonstracji pilnowały wzmocnione siły policyjne oraz Gwardia Narodowa. Obawiano się bowiem, by nie doszło do zamieszek, jakie miały miejsce podczas demonstracji poprzedzających zamach stanu. Tym razem manifestanci zachowali spokój.
Hugo Chavez, który po nieudanym puczu powrócił na stanowisko prezydenta Wenezueli, obiecał, że będzie brał pod uwagę postulaty opozycji. Jego przeciwnicy mówią, że nadal nie mają do niego zaufania. (miz)