Wciąż niespokojnie w Tunezji. Starcia zwolenników i przeciwników rządu
Uczestnicy anty- i prorządowych demonstracji starli się w dwóch miastach Tunezji - podała agencja Reuters, powołując się na świadków. Interweniowała policja, która według źródeł opozycyjnych pobiła jednego z 70 parlamentarzystów protestujących pokojowo przed siedzibą konstytuanty w Tunisie. Polityk został przewieziony do szpitala.
29.07.2013 | aktual.: 29.07.2013 14:22
W Sidi Bouzid, w środkowej części Tunezji, tłum antyrządowych demonstrantów próbował wziąć szturmem siedzibę władz Doszło do starć ze zwolennikami umiarkowanie islamistycznej Partii Odrodzenia, która odgrywa główną rolę w kraju.
Interweniowało wojsko, by chronić zagrożone budynki, a policja użyła gazu łzawiącego, by rozproszyć tłum. Według relacji mieszkańców tysiące demonstrantów w dalszym ciągu gromadzi się w mieście, gdzie zaczęła się tunezyjska rewolucja i arabska wiosna w 2011 roku.
- Teraz wielu demonstrantów przychodzi, niosąc pałki. Wygląda na to, że sytuacja się jeszcze pogorszy, bo żadna ze stron nie chce się wycofać - powiedział jeden z mieszkańców.
Do aktów przemocy doszło również na placu Bardo w Tunisie, gdzie grupy protestujących obrzuciły się nawzajem kamieniami; interweniowała policja. Według źródeł opozycyjnych siły bezpieczeństwa pobiły jednego z 70 parlamentarzystów, którzy protestują pokojowo na placu przed siedzibą konstytuanty. Polityk został przewieziony do szpitala. Parlamentarzyści protestują przeciw żądaniom opozycji, która domaga się rozwiązania konstytuanty. W najbliższych tygodniach gremium to miało przedstawić projekt nowej konstytucji Tunezji.
Na poniedziałek spotkania we własnym gronie zaplanował umiarkowanie islamistyczny rząd oraz świecka opozycja, której przywódcy nie wykluczają, że utworzą rząd ocalenia narodowego. Tunezyjskie władze zapowiedziały, że wkrótce premier Ali Larajedh wygłosi orędzie do narodu.
Opozycja odrzuca wszelkie ustępstwa i próby pojednania ze strony rządu po drugim w tym roku zabójstwie polityka opozycji.
Lider niewielkiej opozycyjnej partii i członek konstytuanty Mohamed Brahmi został zastrzelony w ubiegłym tygodniu przed swoim domem w Tunisie. Bliscy i zwolennicy Brahmiego oskarżają islamistów, kierujących rządem Tunezji, o śmierć polityka. Partia Odrodzenia zaprzecza tym zarzutom i obwinia o mord salafickiego ekstremistę Bubakera Hakima.
Z kolei w lutym zginął Szokri Belaid, przywódca Ruchu Demokratycznych Patriotów, partii marksistowskiej o kierunku panarabskim. Jego śmierć spowodowała zaostrzenie kryzysu politycznego w Tunezji i dymisję premiera Hamadiego Dżebalego i jego rządu.
Obecny rząd oskarżany jest o to, że niedostatecznie zbadał oba ataki oraz wciąż nie przedstawił projektu nowej konstytucji; obwinia się go także o niestabilność w kraju i stagnację gospodarczą.
Wydarzenia w Tunezji w 2011 roku pociągnęły za sobą rewolty w innych krajach Afryki Północnej oraz Bliskiego Wschodu.