Ważą się losy Jakiego i Rabieja w komisji. Mamy stanowisko ministra

Rafał Trzaskowski twierdzi, iż na czas kampanii prezydenckiej w Warszawie Patryk Jaki powinien zrezygnować z udziału w pracach komisji weryfikacyjnej. Tyle że zasiada w niej także Paweł Rabiej, który ma być wiceprezydentem stolicy, gdy wygra Trzaskowski. Polityk mówi nam, co zamierza z tym zrobić.

Ważą się losy Jakiego i Rabieja w komisji. Mamy stanowisko ministra
Źródło zdjęć: © PAP
Michał Wróblewski

14.05.2018 | aktual.: 14.05.2018 13:21

Zajmująca się aferą reprywatyzacyjną w Warszawie komisja weryfikacyjna uważana jest przez Platformę Obywatelską za narzędzie do prowadzenia politycznej walki w rękach Patryka Jakiego i PiS. Rafał Trzaskowski - kandydat PO na prezydenta stolicy - apeluje do kandydata zjednoczonej prawicy, by na czas kampanii zrezygnował z przewodniczenia w komisji. - To wyraźny konflikt interesów. Mało tego, jego kolega z komisji pan Sebastian Kaleta jest głównym rzecznikiem kampanii pana Jakiego - mówi polityk PO w wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej".

Trzaskowskiego wspiera w kampanii Paweł Rabiej z Nowoczesnej, który - jeśli kandydat PO zwycięży w jesiennych wyborach - ma zostać jego zastępcą w ratuszu. Tyle że - podobnie jak Jaki - Rabiej także jest ministrem w komisji weryfikacyjnej. - Rozmawiamy o tym, by zrezygnował. Myślę, że szybko podejmiemy decyzję w tej materii - mówi o Rabieju Trzaskowski w "DGP".

Obraz
© PAP | Tomasz Gzell

Polityczni komentatorzy uznali, iż Trzaskowski daje tym samym do zrozumienia, że Rabiej zrezygnuje z zasiadania w komisji - i to szybko. Miałby to być też rodzaj presji wywieranej na Patryku Jakim, by on także zrezygnował z prac. Tyle że byłaby to prawdziwa rewolucja, która de facto oznaczałaby paraliż instytucji zajmującej się dziką reprywatyzacją w Warszawie.

Rabiej dla WP: "Pośpiech nie jest wskazany"

O słowa Trzaskowskiego postanowilismy zapytać samego ministra Rabieja. Uznaje on, iż faktycznie "jest pewien problem, który należy rozważyć". - W komisji zasiadają w tej chwili dwie osoby, które będą zaangażowane w kampanię prezydencką w Warszawie - ja i Patryk Jaki. To sytuacja, która wymaga poważnego podejścia. Decyzje komisji muszą być uznawane za bezstronne i wiarygodne, komisja nie może być uwikłana w kampanię wyborczą - podkreśla polityk Nowoczesnej.

W rozmowie z Wirtualną Polską Rabiej przyznaje, iż podejmie ten temat na planowanym na poniedziałek niejawnym posiedzeniu komisji weryfikacyjnej (dziś zostanie ogłoszona decyzja ws. jednej ze zreprywatyzowanych kamienic, przy ul. Schroegera 72). Polityk nie wyklucza żadnego scenariusza. Twierdzi, iż należy sprawdzić pod kątem prawnym możliwość zawieszenia uczestnictwa w komisji weryfikacyjnej. - Zarówno dla mnie, jak i dla Patryka Jakiego, to, by komisja była bezstronna i by nikt w przyszłości nie podważył jej działania, jest absolutnie kluczowe - przyznaje Paweł Rabiej.

- Uważamy, że ta komisja jest wartością i szkoda byłoby to zmarnować w imię bieżącej walki politycznej. Przecież w wielu kwestiach komisja głosuje jednomyślnie, a prace są prowadzone bardzo merytorycznie. Wszyscy członkowie mają poczucie, że to, co robimy, ma sens - podkreśla kandydat na wiceprezydenta Warszawy.

Obraz
© PAP | Tomasz Gzell

W rozmowie z WP Rabiej przyznaje, iż żadnej decyzji w związku ze swoim uczestnictwem w pracach komisji jeszcze nie podjął. Nie wyklucza, że w komisji zostanie. - Członkostwo w komisji i prowadzenie kampanii jest możliwe do utrzymania, to się da pogodzić - mówi nam Rabiej.

Ostateczne decyzje zostaną podjęte po rozmowie wewnątrz samej komisji, a także po dyskusji w kierownictwie Nowoczesnej. Rabiej twierdzi - wbrew słowom Trzaskowskiego dla "DGP" - że żadnych decyzji w tak ważnej sprawie nie można podejmować nagle, szybko. - Polityczny galop nie jest wskazany - uważa polityk Nowoczesnej.

Z tego, co już wiemy, Patryk Jaki dalej chce przewodniczyć komisji weryfikacyjnej i nie rozważa rezygnacji. Jak stwierdził kilka dni temu, "Platforma Obywatelska tylko marzy o tym, abym zrezygnował z przewodniczenia komisji weryfikacyjnej". - Gdybym tak zrobił, w dwóch miejscach strzelałyby szampany - u mafii reprywatyzacyjnej i u PO. Ale to się nie stanie - podkreślił kandydat zjednoczonej prawicy na prezydenta Warszawy.

Obraz
© PAP

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (26)