Wawrzyk o sankcjach UE wobec Rosji: To wszystko idzie za wolno. Nie ma efektu kumulacji
Piotr Wawrzyk, wiceminister spraw zagranicznych, był gościem programu "Newsroom" WP. Najpierw zapytano go, czy spodziewa się po Putinie jakichś przełomowych oświadczeń w sprawie wojny w Ukrainie podczas obchodów Dnia Zwycięstwa. Dyplomata stwierdził, że trudno jest to przewidzieć. - Prezydent Rosji okazał się nieprzewidywalny. (...) Na pewno w samej Rosji jest to bardzo ważna data, swego rodzaju mit założycielski dawnego Związku Radzieckiego. Do którego zarówno w polityce, ale też w zbrodniach, odwołuje się Władimir Putin. Więc rzeczywiście to będzie ważne wystąpienie - komentował. Następnie Wawrzyk mówił o nowych sankcjach Unii Europejskiej wobec Rosji. Ocenił, że Komisja Europejska działa zbyt wolno. - Kolejne sankcje są rozłożone w czasie, przez co niwelowany jest efekt jednoczesnego działania, a potem jeszcze "rozwadniane" przez kraje członkowskie. No i efekt tego jest taki, że Władimir Putin kontynuuje swoją zbrodniczą politykę w Ukrainie - stwierdził. Następnie wiceszef MSZ był pytany o to, co by się musiało stać, żeby Rosja powróciła na pełnych prawach do wspólnoty międzynarodowej. - Biorąc pod uwagę to, co w tej chwili robi Federacja Rosyjska w Ukrainie i wokół Ukrainy, to nie wydaje się, aby to nastąpiło szybko. Przede wszystkim warunek podstawowy, ale nie jedyny, to oczywiście zakończenie działań zbrojnych i wycofanie się z Ukrainy. Następny element to kwestia ukarania tych, którzy dopuścili się zbrodni wojennych i przeciwko ludzkości. No i wreszcie jest kwestia reparacji za zniszczenia wojenne - wymieniał Wawrzyk.