Wątpliwości ws. próbki krwi szofera księżnej Diany
Brytyjska policja ma wątpliwości co
do autentyczności próbki krwi kierowcy księżnej Diany, którego
jazda po pijanemu została przez francuskich śledczych uznana za
przyczynę wypadku, w jakim zginęli księżna, jej przyjaciel i sam
szofer.
10.01.2004 20:05
O wątpliwościach brytyjskiej policji napisał dziennik "The Times". Sama policja odmówiła skomentowania tych doniesień. Dziennik napisał, że wysokiej rangi przedstawiciele brytyjskiej policji "mają poważne obawy", że w laboratorium kostnicy, gdzie trafiło ciało kierowcy Henri Paula i gdzie badano jego krew, pomylono próbki.
W badanej krwi, rzekomo należącej do szofera Diany, wykryto, jak pisze dziennik, bardzo wysoki poziom tlenku węgla. Ilość ta oznaczałaby, że Paul byłby w ogóle niezdolny do prowadzenia samochodu.
36-letnia księżna Diana, jej 42-letni przyjaciel Dodi al Fayed i francuski szofer Henri Paul zginęli w roku 1997 w wypadku samochodowym w Paryżu.
Zamknięte w roku 2002 francuskie śledztwo w tej sprawie wykazało, że wypadek spowodował będący pod wpływem alkoholu kierowca księżnej, który - próbując uciec przed paparazzi - jechał za szybko i stracił panowanie nad kierownicą.
Francuski inspektor policji Jean-Claude Mules, który odgrywał ważną rolę w śledztwie, powiedział "Timesowi", że nie było żadnej pomyłki w próbce krwi szofera. "Jesteśmy bardzo poważnymi ludźmi i nie możemy sobie pozwolić na błędy" - oświadczył.