Waszczykowski ujawnia notatkę MSZ ws. polityki wobec Rosji . "To nie służy polskiej racji stanu"
Minister Spraw Zagranicznych Witold Waszczykowski opublikował mający być jego zdaniem dowodem "prorosyjskiego zwrotu w polityce poprzedniego rządu. Zdaniem ekspertów dokument ukazał błędy polityki wschodniej, ale jego publikacja nie leży w interesie państwa i jest elementem wewnętrznych rozgrywek politycznych
Opublikowana notatka autorstwa ówczesnego szefa Departamentu Polityki Wschodniej Jarosława Bratkiewicza pt. "Tezy polityki RP wobec Rosji i Ukrainy" z marca 2008 roku postulowała zmianę polskiej polityki wschodniej: postawienie na bezpośrednie kontakty z Rosją, której - wedle postawionej w dokumencie tezy - imperialne zapędy miały ograniczony charakter oraz bardziej pragmatyczną i "przyjaźnie krytyczną" postawę wobec Ukrainy. Według autora analizy, możliwości ekspansji Moskwy na Ukrainie i Gruzji były ograniczone, a sytuacja międzynarodowa skłaniała Rosję do prozachodniej orientacji. Jak wskazują adnotacje umieszczone na dokumencie przez urzędników resortu, w tym pozytywna ocena jego szefa Radosława Sikorskiego, dokument miał być przyczynkiem do narady w MSZ. Zdaniem Waszczykowskiego - ówczesnego zastępcy szefa dyplomacji - dokument ten stanowił początek "porzucania polityki proukraińskiej na rzecz polityki
prorosyjskiej", podjętej przez rząd PO i premiera Tuska, aby "wypromować się na Zachodzie".
Jednym z proponowanych uczestników narady w MSZ miał być Andrzej Ananicz, wówczas doradca Donalda Tuska. Pytany o nią przez WP Ananicz nie przypomina sobie takiego spotkania.
- Nie pamiętam, bym był zaproszony na taką naradę. Proszę zauważyć, że był to projekt notatki - mówi były szef Agencji Wywiadu. - Widać na nim rękę dyrektora Bratkiewicza - nadmierna ilość epitetów, barokowych ozdobników i zupełnie zbędnych odniesień do PiS-u. W takiej formie nie powinna była wyjść poza ściany MSZ Nie wiem, czy powstał na jej podstawie bardziej oficjalny tekst - dodaje.
Zdaniem Pawła Kowala, historyka i byłego wiceministra spraw zagranicznych, treść dokumentu nie stanowi żadnego zaskoczenia.
- Ta notatka świadczy o tym, że w MSZ szukano próby resetu relacji z Rosją. Nie jest to dla mnie zaskakujące, bo wówczas na ten temat dyskutowano publicznie i wysuwano właśnie takie argumenty: że relacje z Rosją nie są sprzeczne z relacjami z Ukrainą oraz że Rosja nie wraca jednak do imperium - ocenia w rozmowie z WP Kowal. - Doświadczenia późniejsze pokazały, że te diagnozy były błędne. Ale treść notatki nie jest z mojej perspektywy sensacyjna - dodaje.
Podobnego zdania jest dr Adam Lelonek, ekspert Fundacji Pułaskiego i znawca Ukrainy.
- Dla żadnego eksperta zajmującego się tematyką wschodnią nie jest tajemnicą, że rząd prowadził w tamtym okresie politykę dążącą do resetu z Rosją. Nie mogliśmy tylko znać podstaw tej polityki - mówi Lelonek. Zgadza się przy tym z negatywną oceną wynikającej z tego polityki. - Była to decyzja wychodząca z błędnych przesłanek. Powiedziałbym nawet, że ci eksperci, którzy przyczynili się do powstania tego typu rekomendacji powinni zostać skompromitowani - dodaje. W opinii badacza, dokument stanowi potwierdzenie tezy, że dla rządu PO polityka wobec Ukrainy stała się "funkcją tego, jaką Warszawa będzie mieć politykę z Moskwą". Efektem było samoograniczanie się polskiej polityki i spadek jej znaczenia w regionie.
Wątpliwości wzbudza jednak sam fakt ujawnienia wewnętrznej notatki MSZ w celu walki politycznej. Resort Waszczykowskiego był we wtorek przedmiotem przeprowadzonej przez premier Beatę Szydło przeglądu resortów. I choć Szydło pozytywnie wypowiedziała się o sprawozdaniu ministra, to jest on jednym z najbardziej krytykowanych członków obecnego rządu, a jego pozycja jest słaba. Jak podała "Rzeczpospolita", w PiS szukano jego następcy, ale ostatecznie nie znaleziono nikogo odpowiedniego. Decyzja Waszczykowskiego budzi w tym kontekście kontrowersję.
- Uważam, że nie powinniśmy ujawniać tych dokumentów. Choćby, że ze względu na odręczne notatki na dokumencie jest tam zbyt dużo informacji o technicznej stronie funkcjonowania MSZ, o obiegu dokumentów - mówi WP dr Janusz Sibora. - Z perspektywy historyka jest to bardzo interesujące, ale czy służy to w tym momencie polskiej racji stanu? Nie, służy wewnętrznej polityce - ocenia.
Decyzję skrytykowali też inni komentatorzy, w tym były europoseł PiS Marek Migalski. "Pokazywanie Rosjanom tajnych notek polskiego MSZ udowadnia, że min. Waszczykowski jest hipsterem i trendsetterem światowej dyplomacji" - ironizował na Twitterze.
Polityczną motywację Waszczykowskiego negatywnie ocenia też dr Lelonek. - Nie rozumiem, po co znów wprzęgamy politykę zagraniczną w rozgrywki wewnętrzne. Jeśli minister Waszczykowski myśli, że ujawniając błędy zdejmie uwagę z tego, że sam prowadzi niedobrą politykę wschodnią, to się myli - mówi ekspert. Jego zdaniem polityka obecnych władz wobec Ukrainy opiera się głównie na gestach i symbolice.
- W sferze deklaratywnej mamy renesans. Ale na poziomie praktycznych grup nie ma budowy relacji czy zacieśniania współpracy - ocenia. Przyznaje jednak, że ujawnienie dokumentu ma swoje dobre strony: takie oczyszczenie i pokazanie, jak poważne robiliśmy błędy, jest potrzebne. Pozwala to na uniknięcie podobnych błędów, zarówno poprzednikom jak i obecnej władzy - mówi dr Lelonek.