Wassermanna poraziła wiedza o Huszczy
Członkowie sejmowej komisji ds. służb
specjalnych wysłuchali informacji szefa ABW Andrzeja
Barcikowskiego w sprawie działalności byłego skarbnika SdRP
Wiesława Huszczy. "To porażająca wiedza" - ocenił po wyjściu z
posiedzenia komisji Zbigniew Wassermann (PiS).
Według doniesień mediów, jakie pojawiały się w ostatnim czasie, Wiesław Huszcza był m.in. łącznikiem między politykami SLD i ludźmi z branży automatów do gry, tzw. jednorękich bandytów. Na interesach z nim państwowe firmy straciły miliony złotych, a mimo to nadal jest on bardzo wpływową osobą "w gabinetach władzy".
Huszcza upiorem PRL
Szef speckomisji Konstanty Miodowicz (PO) powiedział dziennikarzom po posiedzeniu - opierając się na informacji przedstawionej przez Barcikowskiego - że rola Huszczy w procesie gospodarczym kraju "była negatywna".
"Mówimy o przypadku, który budzi wiele kontrowersji prawnych, a równocześnie odsłania w sposób kliniczny słabości naszego wymiaru sprawiedliwości i niektórych instytucji egzekwowania i ochrony prawa, w tym ABW" - podkreślił Miodowicz. Dodał, że jego zdaniem "Huszcza należy do grupy upiorów PRL" i zaświadcza o "transformacji partii komunistycznych w inne twory".
W Polsce - mówił Miodowicz - bardzo rozwinięty jest mechanizm sitwy. "Dobrych sprawdzonych kolegów, do których zawsze można się odwołać, którzy udzielą naprowadzeń na sprawy, które można podjąć, i którzy wybronią nas w sytuacjach trudnych".
Pytany przez dziennikarzy, czy Huszcza powinien znaleźć się kratkami, powiedział: "O takich sprawach powinni decydować ci, którzy zawodowo zajmują się egzekutywą prawa. Stosownych odpowiedzi oczekiwałbym od instytucji bezpieczeństwa państwowego i prokuratury. Domagajcie się tego, żądajcie odpowiedzi".
Państwo nie jest bezbronne
Posłowie nie chcieli ujawniać szczegółów informacji przedstawionej im przez szefa ABW. Zbigniew Wassermann (PiS) powiedział jedynie, że dotyczyła ona ochrony interesów gospodarczych Polski, kwestii uczciwości działań na rynku gospodarczym oraz - jak to określił - "innych zagrożeń dla bezpieczeństwa państwa".
Tymczasem Barcikowski po posiedzeniu speckomisji uspokajał dziennikarzy, że w sprawach, o których mówił posłom, "państwo nie jest bezbronne". "Służby specjalne, ABW, dysponują wieloma instrumentami działania wobec zagrożeń dla bezpieczeństwa kraju" - oświadczył.
Dodał, że Agencja koncentruje się na sprawach, a nie na osobach. "Zajmujemy się mechanizmami, w mechanizmach pojawiają się ludzie. Jeżeli nie ma podstaw prawnych, wyłącznie informujemy, działając prewencyjnie; jeżeli podstawy prawne są - kierujemy sprawy na tory procesowe". Nie chciał jednak odpowiedzieć, czy tak będzie w przypadku spraw, z którymi związany jest Wiesław Huszcza.
"Są relacje między światem instytucji publicznych i biznesem, które interesują ABW, angażują nas w największym stopniu" - powiedział jedynie.
Huszcza to nie Czarny Piotruś
Zdaniem Mariana Marczewskiego (SLD, członek speckomisji), sprawa Huszczy nie jest odosobniona i nie dotyczy wyłącznie SLD. "Nie róbmy z niego czarnego Piotrusia, takich czarnych Piotrusiów jest dużo, dużo więcej. Nas bardziej interesowały mechanizmy i trochę mała skuteczność państwa w stosunku do tego typu osób" - wyjaśnił.
Dodał, że tam gdzie w grę wchodzą duże pieniądze, nie bardzo liczą się powiązania partyjne. Pytany, czy jego partyjni koledzy powinni bardziej uważać na to, z kim się spotykają i na czyje imieniny chodzą, powiedział: "Wszystkim ludziom zajmującym określone stanowiska zalecałbym, żeby przyjrzeli się, z kim chodzą i do kogo chodzą".