Wassermann: nie ograniczam kompetencji Sikorskiego
Koordynator służb specjalnych Zbigniew Wassermann zapewnił, że przygotowywany przez niego pakiet ustaw o likwidacji WSI i
utworzeniu oddzielnego wywiadu oraz kontrwywiadu wojskowego, nie
zmniejszą kompetencji ministra obrony narodowej. Minister obrony narodowej Radosław Sikorski zapewnił z kolei, że resort uzgodnił projekty ustaw i sprawie nie ma ani wygranych ani przegranych. Dodał jednak, że oprócz patologii trzeba widzieć również sukcesy WSI.
23.02.2006 | aktual.: 24.02.2006 06:44
Zdaniem Wassermanna, który wystąpił w programie "Forum" w TVP 1, likwidacja Wojskowych Służb Informacyjnych jest konieczna, ze względu na afery, w które zamieszani byli ich funkcjonariusze oraz całkowity brak kontroli nad działaniem tych służb.
W programie Forum nad projektami ustaw autorstwa Wassermanna dyskutowali przedstawiciele ugrupowań politycznych.
Minister obrony narodowej Radosław Sikorski zapewnił z kolei w TVN 24, że resort uzgodnił projekty ustaw i sprawie nie ma ani wygranych ani przegranych.
Cieszę się, że prezydent swoim autorytetem zaangażował się w tę sprawę i nie mam najmniejszych wątpliwości, że ministerstwo obrony narodowej wykona ustawę, gdy ta opuści Sejm - powiedział Sikorski.
Ufam Zwierzchnikowi Sił Zbrojnych, że zaproponuje ustawy w kształcie, które umocnią bezpieczeństwo Sił Zbrojnych i ich zdolność do wykonywania trudnych zadań - dodał.
Pytany o patologię w WSI, ocenił że zdarzała się tam, ale tak jak ganimy patologię, tak powinniśmy chwalić sukcesy. Jest tam też praca uczciwych oficerów dla dobra Polski; dobra praca analityczna i operacyjna - powiedział.
Na pytanie o losy oficerów WSI, którzy nie przejdą weryfikacji, odpowiedział, że powinny być mechanizmy podtrzymywania lojalności oficerów, którzy tak ważne, czułe miejsca w państwie obsadzali.
Różne kraje różnie to rozwiązują; u nas to jeszcze wymaga pracy. Można to robić różnymi metodami: nie tylko tzw. kijem, ale także marchewką - przekonywał Sikorski.
Pytany o przyszłość w wojsku odwołanego szefa WSI gen. Marka Dukaczewskiego przypomniał, że zgodnie z prawem może on być w rezerwie kadrowej przez sześć miesięcy. Do tych sześciu miesięcy bardzo daleko. Rozważamy co dalej, szukamy stanowiska, które byłoby zgodne z jego kwalifikacjami. Zastanawiamy się - dodał.
Z projektów (przygotowywanych na posiedzeniu rządu, 7 lutego) wynika, że premier mógłby powierzać wykonywanie swoich uprawnień wobec nowych specjalnych służb wojska koordynatorowi służb specjalnych - przewiduje m.in. projekt ustaw o rozwiązaniu Wojskowych Służb Informacyjnych i powołaniu oddzielnego wywiadu oraz kontrwywiadu wojska.
Szefów obu służb powoływałby i odwoływałby premier na wniosek szefa MON, po zasięgnięciu opinii Prezydenta RP, Kolegium do Spraw Służb Specjalnych oraz sejmowej Komisji do Spraw Służb Specjalnych. Zastępców szefów powoływałby i odwoływałby szef MON po zasięgnięciu opinii sejmowej speckomisji. Szefami i zastępcami mogliby być cywile.
Funkcjonariusze obu służb mieliby uprawnienia zbliżone do innych służb specjalnych, z prawem stosowania prowokacji policyjnej, podsłuchu, kontroli korespondencji, korzystania z pomocy agentów.
Nie mogliby jednak - czego nie ma w ustawach regulujących działalność innych służb specjalnych - werbować do tajnej współpracy osób pełniących funkcje publiczne ani też osób prowadzących działalność wydawniczą lub dziennikarską (chyba, że w wyjątkowych przypadkach, uzasadnionych "bezpieczeństwem państwa" i za zgodą premiera -inaczej groziłoby im do lat 5 lat więzienia).
Żołnierze i pracownicy obu służb nie mogliby być: członkami zarządu, rady nadzorczej lub komisji rewizyjnej spółek prawa handlowego, członkami zarządu fundacji prowadzących działalność gospodarczą; nie mogliby też posiadać akcji lub udziałów w spółce prawa handlowego ani prowadzić działalności gospodarczej. Za złamanie tego groziłoby im do lat 5 lat więzienia.
Taka sama kara groziłaby za "wykorzystanie informacji uzyskanych podczas czynności operacyjno-rozpoznawczych, do wpływania w jakikolwiek sposób na działalność organów władzy publicznej, przedsiębiorców lub innych podmiotów, niezgodnie z celem dla którego zostały uzyskane". Za takie działania w celu osiągnięcia korzyści osobistej lub majątkowej groziłoby do 15 lat.
W obu projektach ustaw wspomina się o Sądzie Lustracyjnym i Rzeczniku Interesu Publicznego. Oba te ciała mają być zlikwidowane w myśl zgłoszonego w czwartek projektu PiS, który chce przenieść wszystkie procedury lustracyjne do Instytutu Pamięci Narodowej.