"Washington Post": Obrona każdego centymetra terytorium NATO. "Pracujemy nad tym"

Sojusznicze oddziały wojskowe wypróbowują nową strategią obronną. Na estońskich poligonach przeprowadzone zostały działania, które mają doprowadzić do wzmocnienia grupy bojowej, gdyby jakikolwiek kraj NATO został zaatakowany przez wroga.

Wojska NATO za wschodniej flance
Wojska NATO za wschodniej flance
Źródło zdjęć: © PAP | Soeren Stache

07.06.2023 07:07

Zanim Rosja rozpoczęła inwazję na Ukrainę w zeszłym roku, wielonarodowe wojska stacjonujące w krajach bałtyckich i w Polsce w teorii stały na straży granic obszaru Paktu Północnoatlantyckiego. Wydawało się, że ich siła i liczebność wystarczająco jasno sygnalizuje, że jakakolwiek agresja spotkać się musi ze zbiorową reakcją.

Teraz, w obliczu zmiany sytuacji geopolitycznej, wymagającej też zweryfikowania strategii obronnej, NATO, pierwszy raz od czasów zimnej wojny, odświeża swoje procedury i zasady reakcji. Jak podaje "The Washington Post", sojusz twierdzi, że zamierza bronić "każdego centymetra" swojego terytorium i chce być gotów podjąć działania od pierwszych chwil po jakichkolwiek krokach przeciwnika.

Nowy model reagowania ma mieć podwójny efekt - zapewnić poczucie bezpieczeństwa krajom na flance NATO i stanowić ostrzeżenie dla Moskwy, że jej zakusy nie pozostaną bezkarne. - Sposób działania polega na daniu bardzo jasnego sygnału Rosji, że jesteśmy gotowi - powiedziała premier Estonii Kaja Kallas w wywiadzie dla "The Washington Post".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Wzmocnione i rozszerzone NATO ma więcej żołnierzy w krajach sojuszniczych położonych najbliżej Rosji. Szkoli wojsko w zakresie gotowości do szybszego rozmieszczania armii w państwach granicznych. Na granicach pojawia się też więcej ciężkiego uzbrojenia.

Jak wspomina "The Washington Post", ta strategia ma jeszcze trochę luk. Jedną z nich jest mobilność jednostek. - Bycie szybszym niż Rosjanie w dotarciu do krytycznego miejsca to jedyny wskaźnik, który ma znaczenie dla skutecznego odstraszania, a my wciąż nie możemy tego zrobić - powiedział emerytowany generał broni Ben Hodges, były dowódca amerykańskich wojsk w Europie.

Nowy model sił NATO będzie przedmiotem ustaleń w trakcie szczytu przywódców NATO w Wilnie w przyszłym miesiącu. Ćwiczenia militarne w Estonii są próbą, która pozwoli na rozeznanie, jak działać będą te obronne mechanizmy.

- Musimy dokładnie wiedzieć, jak sprawić, by odnowione jednostki miały zdolności interoperacyjne. Trzeba też wypracować modele reakcji i relokacji - powiedział generał Martin Herem, dowódca obrony Estonii.

Estoński wojskowy dodaje, że NATO musi przetestować błyskawiczne rozmieszczanie posiłków. - Reakcja powinna następować nie z chwilą agresji, ale od momentu, gdy pojawią się pierwsze znaki ostrzegawcze - powiedział Herem.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
wojna w Ukrainienatoestonia
Wybrane dla Ciebie