Świat"Washington Post": nie każdy przeciek oznacza zdradę

"Washington Post": nie każdy przeciek oznacza zdradę

Sędzia, która oczyściła Bradleya Manninga z najcięższego zarzutu pomagania nieprzyjacielowi, zasygnalizowała, że nie każdy przeciek jest od razu zdradą. Rodzi się pytanie, czy nie za wiele materiałów jest objętych klauzulą tajności - pisze "Washington Post".

"Washington Post": nie każdy przeciek oznacza zdradę
Źródło zdjęć: © AFP | Saul Loeb

02.08.2013 11:23

W artykule redakcyjnym przypomina, że mimo to żołnierz będący informatorem demaskatorskiego portalu WikiLeaks został uznany za winnego innych przestępstw i grozi mu długoletnie więzienie. 25-letni Manning powinien ponieść karę za złamanie przysięgi ochrony tajnych informacji - dodaje.

Z pewnością ważne jest jednak rozróżnienie mówiące, że nie każdy przeciek rządowych tajemnic sięga poziomu zdrady, a przecieki często mogą ogrywać ważną rolę w kształtowaniu opinii publicznej - zauważa waszyngtoński dziennik.

Podkreśla jednocześnie, że sprawa Manninga kolejny raz rzuca światło na fakt, że obecnie zbyt wiele informacji jest klasyfikowanych jako tajne. "Zbyt wiele osób może przybić 'top secret' na dokumentach bez wyraźnego uzasadnienia" - pisze "Washington Post".

"Gdy za dużo informacji jest rutynowo utajnianych, podważa to wiarygodność całego systemu, w tym ochronę zasadniczych tajemnic, i podważa publiczne zaufanie - komentuje. - Podejmowane przez tę administrację wysiłki na rzecz ścigania sprawców przecieków prześcigają wszelkie dotychczasowe. Niezbędne jest zachowanie umiaru i reorganizacja systemu tajności, żeby zachować jego właściwe zastosowanie w otwartej demokracji".

"Washington Post" przyznaje, że również korzysta z różnych przecieków, ale - jak podkreśla - podobnie jak wiele innych mediów przesiewa informacje i sprawdza je oraz dba, by nie ujawniać źródeł ani metod oraz nie narażać ludzkiego życia. "WikiLeaks i Manning okazali więcej niefrasobliwości. Wrzucili do otwartej przestrzeni tajne dane rządu, w niektórych przypadkach stwarzając zagrożenie dla osób zidentyfikowanych w depeszach dyplomatycznych" - zaznacza. I dodaje, że Manning powinien zostać za to ukarany, ponieważ żaden system tajności nie może funkcjonować, jeśli ludzie będą bezkarnie ignorować te zasady.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)