Warszawskie Śródmieście zasilane słońcem
Władze stołecznego Śródmieścia stawiają na odnawialne źródła energii. Basen w Ośrodku Sportu i Rekreacji przy ul. Polnej już jest wyposażony w ogromne baterie słoneczne, dzięki którym podgrzewana jest woda.
06.10.2009 | aktual.: 12.10.2009 15:40
W listopadzie z podobnych urządzeń zacznie korzystać Szkoła Podstawowa nr 32 przy ul. Lewartowskiego. A pod koniec przyszłego roku energia prosto spod ziemi ociepli budynek Gimnazjum nr 37 przy ul. Niskiej. Dzięki temu ma być ekologicznie, a przede wszystkim taniej, bo nie trzeba płacić rachunków.
Ulica Polna 7a, Ośrodek Sportu i Rekreacji. - Z dużego basenu o pojemności 500 m sześc. codziennie korzystają tłumy, a na jego ogrzanie zużywamy masę energii- mówi Grzegorz Surówka, dyrektor OSiR-u. Ale sytuacja od dwóch tygodni wygląda zupełnie inaczej. Na dachu budynku pojawiły się ustawione w rzędach biało-niebieskie baterie słoneczne na 160 mkw., które pochłaniają energię i podgrzewają wodę w dużym basenie.
- Rocznie płaciliśmy 100 tys. zł za zużycie energii ogrzewającej wodę. Za kolektory zapłaciliśmy 600 tys. zł, więc ich koszt zwróci się nam po sześciu latach - przekonuje Marcin Rzońca, wiceburmistrz Śródmieścia. I dodaje, że zastanawia się również nad wykorzystaniem energii słonecznej, w celu podgrzania wody płynącej m.in. w ośrodkowych łazienkach. - Podczas testów z jesiennym słońcem, które nie należy do najsilniejszych, okazało się, że mamy duży zapas energii, a można ją jeszcze wykorzystać - tłumaczy Rzońca.
A to niejedyna śródmiejska placówka, która ma korzystać z zasilania słonecznego. Kolejną ma być muranowska Szkoła Podstawowa nr 32 przy ul. Lewartowskiego 2. Pierwsze baterie już pojawiły się na dachu, a ich pełna odsłona planowana jest na listopad. Koszt inwestycji to 500 tys. zł. - Wyliczenia energii z nich pobieranej dotyczyły słońca w okresie zimowym, więc latem powinno jej być znacznie więcej - mówi Rzońca. W podstawówce ogrzewana będzie tzw. woda użytkowa, czyli m.in. w łazience i kuchni.
Dzielnica zamierza korzystać nie tylko z energii słonecznej, ale również z ziemnej. Kolejny pomysł to pompy cieplne. Zainstalowane pod ziemią korzystają z tzw. energii geotermicznej wydobywanej z gorącego wnętrza kuli ziemskiej. Takie rozwiązanie pojawi się w Gimnazjum nr 37 (ul. Niska 5). - Chcemy, by energia posłużyła do wspomagania ogrzewania budynku - tłumaczy Rzońca. Ciepło rozejdzie się po 10 tys. mkw. W połowie października zakończą się prace projektowe, niedługo potem rozpoczną się poszukiwania oferenta. Projekt wystartuje pod koniec 2010 r., koszt inwestycji to około 800 tys. zł.
Jak zapowiadają władze Śródmieścia, takich rozwiązań ma przybywać z każdym rokiem. - Planujemy, że rocznie dwa obiekty będą wyposażana w takie urządzenia. Wszystko jednak zależy od sytuacji finansowej miasta - zaznacza Rzońca. Dodaje przy tym, że oszczędzanie energii to oczko w głowie dzielnicy. W najbliższym czasie w niektórych placówkach ma zostać uruchomiony pilotażowy system badania zużycia energii elektrycznej i cieplnej. Dzięki temu urzędnicy chcą sprawdzić, np. kiedy i jak zużywana jest woda, i zoptymalizować korzystanie z niej. - Jesteśmy na etapie typowania placówek oświatowych, gdzie system zostanie zainstalowany. Później poszukamy firmy, która go dostarczy - zapewnia Rzońca.
Na energię odnawialną ponad rok temu postawiło Gimnazjum im. Roberta Schumana z Targówka. Na dachu placówki zainstalowane zostały kolektory słoneczne. Dzięki temu prąd i ciepła woda są uzyskiwane w sposób oszczędny i ekologiczny.
Zasilany słońcem jest też Ekodomek - zamieszkują w nim nauczyciele i odbywają się tam szkolenia oraz zajęcia z ekologii dla uczniów. W budynku można korzystać z urządzeń elektrycznych zasilanych z 16 ogniw fotowoltaicznych.
Z kolei Zespół Szkół nr 46 (ul. gen. Thommeégo 1) posiada system ogrzewania wody oparty na geotermii, czyli sieci kolektorów umieszczonych pod powierzchnią ziemi, poniżej poziomu przemarzania, dzięki czemu uzyskuje ciepłą wodę. Pozwala to na oszczędzanie energii poprzez redukcję zużycia gazu. Wszystko to jednak pojedyncze przykłady, bo większość placówek nie ma nawet w planach wprowadzenia w przyszłości energooszczędnych rozwiązań.