Warszawie nie grozi epidemia cholery
Badania próbek wody z warszawskiego Jeziorka Czerniakowskiego potwierdziły, że znajdują się w nim bakterie przecinkowca cholery typu nieepidemicznego. _Nie ma żadnego zagrożenia epidemią cholery_ - powiedział rzecznik prasowy stołecznego Sanepidu Wiesław Rozbicki.
26.07.2006 | aktual.: 26.07.2006 15:10
Zarazki cholery zostały wykryte dwa tygodnie temu, po tym, jak w jeziorku utopił się mężczyzna pracujący jako sprzątacz na Dworcu Centralnym.
Choroba wykluwa się w ciągu dwóch do pięciu dni, od momentu kontaktu z bakteriami. Przebadaliśmy rodzinę oraz współpracowników utopionego mężczyzny, wszyscy są zdrowi - poinformował Rozbicki. Nie zgłoszono nam żadnych przypadków zachorowań - dodał.
Sanepid wprowadził zakaz kąpieli w jeziorku ponad miesiąc temu, kiedy ktoś wylał tam szambo. Wykryto wówczas bakterie coli i salmonelli.
Jeziorko Czerniakowskie znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie osiedli Sadyba, Czerniaków i Bernardyńska oraz Elektrociepłowni Siekierki, w pobliżu Wisłostrady i nowo wybudowanej Trasy Siekierkowskiej. W jego południowej części znajduje się popularne kąpielisko.
Przecinkowiec cholery (Vibrio cholerae) występuje obecnie głównie w krajach Trzeciego Świata, co związane jest z niskim poziomem higieny. Nośnikiem zarazka jest brudna woda. W początkowym okresie zakażenia może wystąpić biegunka lub wymioty, zwykle bez gorączki i bólów brzucha. Brak odpowiedniego leczenia może prowadzić do śmierci.
W Polsce największe niebezpieczeństwo wystąpienia epidemii cholery nastąpiło w czasie powodzi w 1997 r. Woda zniszczyła wtedy sieć kanalizacyjną, szamba, wysypiska śmieci, cmentarze, oczyszczalnie ścieków. Epidemiolodzy uspakajali jednak wówczas, że w Polsce, ze względu na klimat, epidemia cholery nie jest możliwa.