Warszawianek portret własny
Aż jedna trzecia warszawianek skończyła już
60 lat. Większość ma jedynie średnie wykształcenie. Zarabiają
sporo, ale nie tyle, by móc pozwolić sobie na oszczędzanie - pisze
"Życie Warszawy" powołując się na wyniki badań.
Upada mit o warszawiance, która jest kobietą młodą, świetnie zarabiającą i wykształconą. Co prawda sporo jest w stolicy takich pań, ale głównie są to osoby, które przyjechały do Warszawy jakiś czas temu i nie zagrzały na tyle miejsca, by zdecydować się na meldunek. Takie wnioski można wysnuć z badań przeprowadzonych przez firmę Acxiom Polska, która zajmuje się dostarczaniem danych o klientach.
- Nasze badania przeprowadziliśmy na warszawiankach, które są w stolicy zameldowane- mówi Agnieszka Szwaj, PR manager w firmie Acxiom. - Wynika z nich, że mamy marne elity, a klasa średnia dopiero się tworzy. Mimo to stolica i tak dobrze wypada na tle innych dużych miast Polski.
Z badań wynika, że 32,3% warszawianek ma 60 i więcej lat. Najczęściej mają średnie wykształcenie (48,5%). Na drugim miejscu plasują się panie z wyższym wykształceniem (34,4%) Jedynie 4,4% mieszkanek stolicy skończyło tylko podstawówkę. - Kobiety w pewnym wieku stają się dla wielu osób niezauważalne, jakby przezroczyste. Jest to związane z kulturą patriarchalną- uważa Kazimiera Szczuka, feministka.
- Trudniej nam dostrzec w tramwaju czy w sklepie starszą panią niż atrakcyjną młodą dziewczynę. Stąd takie zaskoczenie wynikami badań.
Kolejna szokująca prawda to dane dotyczące zawodu. Najwięcej, bo aż 36,5%, warszawianek to emerytki i rencistki. Jednak kobiety pracujące na wysokich stanowiskach, do których można zaliczyć specjalistki, właścicielki prywatnych przedsiębiorstw, kierowniczki, dyrektorki oraz osoby uprawiające wolne zawody, to 21,4% pań zameldowanych w stolicy. Co więc się stało z tysiącami pań na wysokich stanowiskach w Warszawie, o których tak często się mówi?
- Duża część kobiet, która w stolicy robi oszałamiającą karierę, to tak zwana ludność napływowa - uważa dr Joanna Heidtman, psycholog i socjolog. - Są to często osoby, które mieszkanie w tym mieście uważają za chwilowe. Często się nie meldują, po prostu nie utożsamiają się z tym miastem. Z drugiej strony, to te panie często robią tu karierę.
Heidtman podkreśla, że Warszawa jest dziś miastem bez tożsamości. Postuluje także, aby przedefiniować pojęcie warszawiak. Jej zdaniem, dziś kryje się pod tą nazwą człowiek, który mieszka i zarabia w stolicy choćby chwilowo, a nie tylko osoba, która tu się urodziła lub żyje od wielu lat. - Problem w tym, że tych ludzi nie sposób policzyć. Przyjeżdżają, wynajmują mieszkania, wyjeżdżają i nie zostawiają po sobie żadnego śladu- mówi. (PAP)