Zwolniony szef BGN każe "odszczekać" Gronkiewicz-Waltz słowa na jego temat
Odsunięty szef BGN nie czuje się winny i jak twierdzi - nie wie, za co został zwolniony.
31.08.2016 09:01
Zwolniony przed kilkoma dniami szef Biura Gospodarki Nieruchomościami - Marcin Bajko, odpiera zarzuty kierowane pod jego adresem przez Hannę Gronkiewicz-Waltz. - Chciałbym, żeby odszczekała... to znaczy odwołała te nieprawdziwe rzeczy - powiedział w TVN 24 Bajko. Były urzędnik zapowiada także złożenie pozwu przeciwko prezydent stolicy.
- Prezydent nie miała powodu, a już na pewno nie miała powodu, aby zwolnienie było w trybie dyscyplinarnym. Gdzie trzeba ciężko naruszyć podstawowe obowiązki pracownicze. Ja żadnego obowiązku nie naruszyłem - twierdzi w rozmowie z TVN 24 Marcin Bajko. Były szef BGN dodał, że "nie wie, za co został zwolniony".
Hanna Gronkiewicz-Waltz na ostatniej konferencji prasowej przyznała, że nadzór nad biurem był nieprawidłowy, co skutkowało dymisją szefa Biura Gospodarki Nieruchomościami. Z tym nie zgadza się Marcin Bajko. - Wypowiedzi o tym, że mamy jakiś bałagan w dokumentach, to nie są wypowiedzi, które świadczyłyby o tym, że ja coś naruszyłem - powiedział w TVN 24.
Jak mówi odsunięty szef BGN, nie był on odpowiedzialny za takie sprawy - Mówiąc tak ogólne rzeczy i nie stawiając żadnych zarzutów, a jednocześnie zwalniając mnie w trybie natychmiastowym, próbuje się na mnie zrzucić odpowiedzialność za - no i właśnie - pytanie: za co? - zastanawia się Bajko. Jak dodał, do jego obowiązków nigdy nie należało prowadzenie segregatorów czy układanie dokumentów.
Hanna Gronkiewicz-Waltz ma odszczekać swoje słowa
- Wszyscy mówią mi: jest pan związany z aferą. Ale jaką aferą? Tego chciałbym się dowiedzieć i po to ten pozew będzie skierowany. Aby pani prezydent wyjaśniła, a tak naprawdę odszczekała... odwołała wszystkie rzeczy, które powiedziała o mnie, a które są nieprawdziwe - wyjaśnia w TVN 24 były szef BGN.
Działka warta 20 mln?
Marcin Bajko odniósł się także do jeszcze jednej sprawy. Jego zdaniem działka, o której od kilku tygodni mówią media, nie jest warta 160 mln zł jak przyjęło się uważać. Według zdymisjonowanego szefa BGN wartość gruntu w okolicach Pałacu Kultury i Nauki została mocno przeszacowana. Jego zdaniem wartość działki to ok. 20 mln zł.
Zwolnienie Marcina Bajki
Biuro Gospodarki Nieruchomościami prowadziło sprawę zwrotu działki obok Pałacu Kultury, pod dawnym adresem Chmielna 70. Miasto zwróciło ją w 2012 r. w prywatne ręce, mimo że wcześniej przyznano za nią odszkodowanie na podstawie umowy międzynarodowej.
W piątek prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz zapowiedziała dyscyplinarnie zwolnienie Bajki, jego zastępcy Jerzego Mrygonia oraz Krzysztofa Śledziewskiego z BGN pracującego przy decyzji ws. zwrotu terenu przy Chmielnej 70.
Źródło: (TVN 24)