ZTM i ZDM zbierają o nas dane
Zarząd Transportu Miejskiego i Zarząd Dróg Miejskich w sposób budzący wątpliwości prawne tworzą bazy danych o osobach poruszających się po stołecznych ulicach
Wydanie spersonalizowanej karty miejskiej przez Zarząd Transportu Miejskiego wymaga podania konkretnych informacji, np. dokładnego adresu i numeru PESEL. Z kolei Zarząd Dróg Miejskich zbiera informacje o kierowcach parkujących w strefach płatnego parkowania - czytamy na stronach tok.fm.
Aby uzyskać spersonalizowaną kartę miejską, należy podać nie tylko imię i nazwisko, ale także dokładny adres oraz numer PESEL. Jak podaje ZTM, dane te są przetwarzane w celu „umożliwienia identyfikacji właściciela spersonalizowanej Warszawskiej Karty Miejskiej w razie wydania kolejnej – nowej WKM w przypadku jej utraty”. ZTM zbiera również informacje o tym, gdzie karta była ładowana i aktywowana oraz o godzinach i miejscach kontroli. Wszystko przez 5 lat od daty wygaśnięcia ostatniego kontraktu.
Podobnie jest z parkomatami ZDM-u. Zbierane przez nowe parkometry numery tablic rejestracyjnych przekazywane są do centralnej bazy danych, w których są przechowywane. W ramach struktur organizacyjnych urzędu miasta pozostają również informacje związane z rejestrowaniem samochodu – imię i nazwisko oraz adres, czyli wszystko to, co potrzebne do zidentyfikowania właściciela pojazdu.
Pierwotnie karta miejska miała zbierać znacznie więcej informacji o użytkownikach – do ZTM miały trafiać dane o lokalizacji podróżujących w trakcie dokonywania kolejnych kasowań, co pozwoliłyby na odtworzenie ich tras przemieszczania się.
Jednak Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych nakazał zaprzestania zbierania tych danych. "ZTM nie jest instytucją powołaną do śledzenia obywateli" - oświadczył na specjalnej konferencji.
Co ciekawe: ci, którzy wprowadzili karty miejskie skupili się na zbieraniu jak największej ilości danych o użytkownikach, ale ominęli bezpieczeństwa zabezpieczenia kart. O "lewym" doładowaniu kart miejskich pisaliśmy już kilka razy.