Żoliborz. Miasto Jest Nasze opuszcza koalicję z PO. "Koniec z firmowaniem niedasizmu"
Koniec koalicji PO i Miasto Jest Nasze na Żoliborzu w Warszawie. Przedstawiciele stołecznych aktywistów mówią, że mają dosyć podpisywania się pod - tu cytat - "niedasizmem" i lekceważenia procedur demokratycznych przez PO.
26.11.2019 | aktual.: 26.11.2019 11:37
- Po roku współpracy ze względu na łamanie wartości, o które jako Miasto Jest Nasze walczymy od początku istnienia stowarzyszenia, niestety musimy zerwać koalicję z PO – stwierdziła Marta Szczepańska, radna z Żoliborza.
Jej kolega Łukasz Porębski podkreślił, że aktywiści mają dosyć funkcjonowania w samorządzie, który – w ich ocenie – jest "sprzeczny z zasadami demokracji i jest nietransparentny.
- Samorządowcy nie słuchają mieszkańców, a nawet celowo ich ignoruje. To samorząd, który ukrywa swoje działania przed mieszkańcami. A przy okazji wycina drzewa i betonuje wszystko, co się da – dodał radny MJN.
- Dla mnie koalicja to partnerstwom, a tego tu w ogóle nie odczuwałem i nie czuję do dzisiaj – dodał Konrad Smoczny.
Stowarzyszenie wydało we wtorek specjalne oświadczenie, w który wyjaśnia powody decyzji radnych. Wymienia kolejne "grzechy" koalicjanta. W kilku punktach aktywiści zawarli sprawy i obietnice, z których PO się nie wywiązała lub te, które miały zostać inaczej rozwiązane.
Wśród nich znalazły się m.in. obsadzenie stanowisk według lojalności partyjnej, a nie kompetencji. Tu jako przykład pojawiło się nazwisko burmistrza Żoliborza Pawła Michalca.
- To osoba nieznająca dzielnicy i niemająca z nią związku, ale to człowiek Marcina Kierwińskiego, szefa PO w Warszawie. Wiemy także o tym, że wywierano naciski, by w Urzędzie Dzielnicy zatrudnić żonę radnego PO z dzielnicy Włochy, osobę niemającą kompetencji w obszarze, którym miałaby się zajmować – napisali przedstawiciele MJN.
Jako przykład "niedasizmu" aktywiści podali przykład niepodejmowania decyzji przez Zarząd Dzielnicy.
- Cierpią na tym zarówno mieszkańcy, jak i dzielnicowe zasoby, które są po prostu marnotrawione. Tak było w przypadku budynku tzw. Prochowni Południowej w Parku Żeromskiego. Budynek ten od prawie roku stoi pusty. Jeszcze na wiosnę 2019 roku zabiegaliśmy o to, by go zagospodarować i utworzyć na jego terenie Rotacyjny Dom Kultury, wzorem tego, który działa na Osiedlu Jazdów - napisali w oświadczeniu.
Budynek do teraz stoi pusty.
Przedstawiciele Miasto Jest Nasze zaapelowali do działaczy Platformy Obywatelskiej w Warszawie.
- W obecnym kształcie i pod obecnym kierownictwem nie jesteście wiarygodnym partnerem do współpracy. Spójrzcie na swojego byłego partyjnego kolegę Artura W. i obudźcie się! - podkreślili.
Masz news, zdjęcie lub film związany z pogodą? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl