Złodzieja dyń ruszyło sumienie. Nocą podrzucił łup pod przedszkole
W poniedziałek we włochowskim przedszkolu będzie podwójne święto. Będzie można celebrować Dzień Nauczyciela owsiano-dyniowymi ciasteczkami. Skradzione dynie pod osłoną nocy zostały położone pod ogrodzenie placówki. Jest sie z czego cieszyć.
O karygodnym czynie złodzieja donieśliśmy w czwartek. Pani Malwina, wychowawczyni grupy pięciolatków opowiedziała nam, jak ktoś zniweczył plany przedszkolaków. Z trzech dyni, które dzieci hodowały od wiosny w ogródku, z emocjami angażując się w ogrodnictwo i poznając jego magię, miały być pieczone ciasteczka.
To jednak okazało się niemożliwe, bo 13 października, w przeddzień nauczycielskiego święta, ktoś z olbrzymią dezynwolturą po prostu zabrał z przedszkolnego ogródka wypielęgnowane przez dzieci plony. Pani Malwina była oburzona i zasmucona. Wiedziała, że dzieci bardzo przeżyją tę stratę, postanowiła wykorzystać ją do ważnych rozmów o własności, poszanowaniu emocji innych ludzi i empatii.
- Dzieci z wielkimi emocjami śledziły proces wzrostu dyń w przedszkolnym ogródku. Jego założenie było ogromnym wydarzeniem. Przeżywały, jak wkładaliśmy do ziemi ziarenka, jak pokazały się pierwsze pędy. Potem zachwycały się kwiatami. Teraz musimy przepracować stratę - mówiła nam w czwartek pani Malwina, wychowawczyni grupy 5.
Wiadomości z piątku podnoszą na duchu, przywracają wiarę w człowieka i świadczą o sile internetowego przekazu. - Złodziej zawstydził się i podrzucił pod przedszkolny płot dynie. To te same, poznaję je, bo tyle razy je oglądaliśmy, że znam każdą plamkę. Będą ciasteczka - mówi nauczycielka i przysyła nam zdjęcie odzyskanej straty.