Złe rokowania w sprawie COVID-19. "Jesteśmy na fali wznoszącej"
Za kilka dni statystyki dotyczące liczby zakażeń koronawirusem mogą być zatrważające. Zdaniem specjalistów czas Wszystkich Świętych przyczyni się do rozpowszechnienia wirusa.
30.10.2021 15:45
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
- Jesteśmy na fali wznoszącej COVID-19, przy braku przestrzegania zasad, spotkania z rodziną podczas Wszystkich Świętych budzą niepokój; po tygodniu znowu będzie skokowy wzrost zachorowań - powiedział Polskiej Agencji Prasowej profesor Ernest Kuchar, prezes Polskiego Towarzystwa Wakcynologii i specjalista chorób zakaźnych Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Według eksperta, czeka nas czas szybkiego wzrostu zakażeń. Tymczasem wykonuje się mało testów, więc statystyki nie są pełne. Jednak to, że zachowanie społeczeństwa bardzo się zmieniło, stwarza korzystne warunki do rozprzestrzeniania się wirusa.
Profesor Ernest Kuchar zwrócił uwagę na zupełny brak dyscypliny społecznej. Oswoiliśmy się z wirusem. - Panika sprzed roku została zastąpiona przez zupełne lekceważenie - podkreślił specjalista.
Przy takiej pogodzie, jaką przyniósł weekend poprzedzający dzień Wszystkich Świętych, pobyt na cmentarzu nie niesie za sobą wielkiego niebezpieczeństwa, jak sądzi profesor. Jednak zagrożeniem mogą być spotkania z rodziną w zamkniętych pomieszczeniach oraz dojazdy na cmentarze, szczególnie w zatłoczonych środkach zbiorowej komunikacji.
Złe rokowania w sprawie COVID-19. "Jesteśmy na fali wznoszącej"
Profesor Kuchar uważa, że nieprzestrzeganie zasad sanitarnych skutkować będzie w przyszłym tygodniu nagłym wzrostem liczby zakażonych. Niepokojące, jego zdaniem, jest powszechne ignorowanie zalecanych środków bezpieczeństwa i brak społecznej odpowiedzialności.
- Jeżeli dzisiaj nie można oficjalnie zapytać, czy ktoś jest szczepiony albo, czy jest ozdrowieńcem, bo to narusza jego prawa osobiste i RODO, to w tych warunkach cała walka z pandemią jest skazana na niepowodzenie - dodał ekspert.
Epidemiolog stwierdza, że ludzie nie chcą poddawać się testom, nawet gdy stwierdzają u siebie objawy zakażenia. Jeśli jednak nie chorują ciężko, nie idą na test, bo wiedzą, że dodatni wynik wiązać się będzie z komplikacjami w postaci kwarantanny dla rodziny oraz osób, które miały kontakt z zakażonym.
Po długich miesiącach, w czasie których towarzyszyła nam pandemia, z lekceważeniem społeczeństwo zaczęło traktować wszystkie zasady. - Dystansowanie, maseczka, wietrzenie, unikanie niepotrzebnych kontaktów to zasady, których wciąż należy bezwzględnie przestrzegać - podkreślił.
Fala wznosząca najwyraźniej nadchodzi. Ministerstwo Zdrowia poinformowało w sobotę o 9798 nowych zakażeniach koronawirusem i śmierci 115 osób z COVID-19.