Zboczeniec molestował w windach!
Na Bemowie. Został złapany przez przyjaciela ofiary
W nocy, z soboty na niedzielę, młoda kobieta wracała z imprezy do domu. Było ok. 2.30. Nocnym autobusem dotarła w pobliże swojego domu i ruszyła szybkim krokiem do budynku. Po chwili ułyszała, że ktoś za nią idzie, więc przyśpieszyła kroku. Niestety, mężczyzna ruszył za nią. Do klatki schodowej. Tam, dla zmylenia uwagi ukłonił się i powiedział "dobry wieczór". Kobieta pomyślała, że to sąsiad. Razem wsiedli do windy. Gdy tylko ta ruszyła, mężczyzna nacisnął przycisk stop i rozpiął spodnie - Muszę się zaspokoić. Bądź cicho. Jak skończę to wyjdę - powiedział do przerażonej kobiety. Ta zaczęła jednak przeraźliwie krzyczeć. Napastnik spanikował, otworzył windę i natychmiast uciekł.
Dotarł do przystanku autobusowego w pobliżu Tesco przy ul. Górczewskiej. Miał strasznego pecha. Na przystanku stała kobieta, którą zboczeniec molestował przed kilkoma miesiącami!Rozpoznała go i poprosiła znajomego, z którym była, by ten złapał mężczyznę. Sama zaś zadzwoniła po policję. Chwilę później zjawili się dyskretnie funkcjonariusze i po krótkiej szarpaninie zatrzasnęli na rękach mężczyzny kajdanki.
Jak się okazało, 51-letni Jerzy J. już wczesniej atakował w podobny sposób. Miał na sumieniu co najmniej trzy takie przestępstwa. Był też wcześniej karany. Sąd aresztował go tymczasowo na trzy miesiące, a prokuratura przedstawiła zarzuty. Teraz czeka na rozprawę.