Zaskakujące słowa Nowackiej o pomniku Lecha Kaczyńskiego

Zbiórka na pomniki jest prowadzona od 2016 r. Na czele komitetu stoi Jarosław Kaczyński. W finale konkursu znalazło się 14 projektów. Pięć z nich to propozycje pomnika byłego prezydenta, pozostałe dotyczyły ofiar katastrofy. Makiety zwycięskich projektów zaprezentowano w piątek.

We wtorek odniosła się do nich Nowacka. - Podoba mi się. To dobry projekt i cieszę się, że powstał. Lata sporów o to, czy powinien być i gdzie, wreszcie zostają zamknięte - mówiła w Radiu Zet o pomniku ofiar katastrofy smoleńskiej. Zdaniem Nowackiej, pomnik powinien stanąć w centralnym punkcie Warszawy, bo to "historia". - Historia, którą chciałabym, by przyszłe pokolenia też gdzieś miały pokazaną w przestrzeni publicznej - wyjaśniła.

Nowacka skomentowała również projekt pomnika Lecha Kaczyńskiego. Oceniła, że "też nie jest zły". - Szczególnie, że Polska doświadcza nas tak obrzydliwymi pomnikami, zarówno Lecha Kaczyńskiego, jak i Jana Pawła II, że przy tym wygląda to świetnie - komentowała.

W ocenie Nowackiej, problem pomników ofiar był polityczny oraz budowany niepotrzebnie. - Niech już się skończy ta idiotyczna wojna o pomnik i niech w temacie smoleńskim zapanuje względny spokój - zaapelowała.

Pierwsze miejsce w konkursie zajął projekt autorstwa Jerzego Kaliny z Komorowa. Ma on kształt trójkąta, przypominającego statecznik samolotu, na którym znalazły się nazwiska ofiar katastrofy. Jego podstawa ma być podświetlona. Na pomniku znalazł się napis: "Pamięci Ofiar Katastrofy Lotniczej Pod Smoleńskiem 10.IV.2010".

Jeśli chodzi o projekt pomnika Lecha Kaczyńskiego, komitet wyróżnił projekt przygotowany przez Stanisława Szwechowicza oraz Jana Raniszewskiego. Przedstawia on idącego Kaczyńskiego, przebijającego mury. Na jednym z nich widnieje napis "Tobie Polsko" i "Lech Kaczyński prezydent RP".

Pomnik Lecha Kaczyskiego ma ma stanąć przy ulicy Tokarzewskiego-Karaszewicza (pomiędzy Krakowskim Przedmieściem a placem Piłsudskiego, przy pomniku Marszałka), a pomnik upamiętniający ofiary katastrofy przy skwerze księdza Jana Twardowskiego (między Krakowskim Przedmieściem a Karową, przy pomniku Bolesława Prusa).