RegionalneWarszawaZabójstwo na Mokotowie. Policja zatrzymała kolejnego podejrzanego

Zabójstwo na Mokotowie. Policja zatrzymała kolejnego podejrzanego

Kolejna osoba zatrzymana w związku z zabójstwem w Warszawie.

Zabójstwo na Mokotowie. Policja zatrzymała kolejnego podejrzanego
Karol Lewandowski

26.12.2016 12:35

Stołeczni policjanci zatrzymali kolejną osobę podejrzaną o udział w zabójstwie, do którego doszło w nocy z soboty na niedzielę na warszawskim Mokotowie. To już ósma osoba zatrzymana w tej sprawie. Ewentualne zarzuty ws. udziału w tragicznej bójce w stolicy przedstawi stołeczna prokuratura. W wyniku kłótni i późniejszej bijatyki, do szpitala z ranami ciętymi i kłutymi trafiło czterech mężczyzn. Jeden z nich zmarł w wyniku odniesionych obrażeń

- Potwierdzam, że dziś zatrzymaliśmy kolejną osobę w sprawie zabójstwa na Mokotowie. W sumie mamy już osiem osób zatrzymanych. Na razie nie możemy zdradzać szczegółów. Trwają czynności operacyjne. Później będziemy mogli mówić o tym, którzy z zatrzymanych będą mieć przedstawione zarzuty. Sprawą zajmuje się prokuratura - mówi WawaLove.pl Piotr Świstak z sekcji prasowej stołecznej komendy.

Poszukiwania sprawcy

Do tragicznej bójki doszło około godziny 3 w nocy przy ulicy Bachmackiej na warszawskim Mokotowie. Sąsiedzi z osiedla twierdzą, że do krwawej bijatyki doszło podczas alkoholowej libacji po pasterce. W wyniku nieporozumienia dwie grupy miały się pokłócić. To wtedy ktoś chwycił za nóż. Według informacji zdobytych przez RMF FM, policjanci poszukują 27-letniego Kacpra J. - potencjalnego sprawcę zabójstwa.

W planach służb jest również przesłuchanie osób, które po bójce trafiły do szpitala. Najpierw muszą się na to jednak zgodzić lekarze.

"Nie wydaje mi się, by była to tylko jedna osoba"

Według naszego rozmówcy, który udzielał poszkodowanym pierwszej pomocy, winny nie jest tylko jeden sprawca. - Nie jestem weteranem miejskich ustawek, ale nie wydaje mi się, żeby jedna osoba była w stanie tak poważnie zranić cztery inne. W tym jedną zabić, celując nożem w serce. Trzeba być naćpanym albo działać z premedytacją, żeby nie uświadomić sobie, że takie obrażenia prowadzą do śmierci - mówi WawaLove.pl pan Marcin.

Policjanci apelują, by świadkowie zdarzenia zgłaszali się na komendę.

Źródło: (WawaLove.pl/RMF FM)

Obraz
Komentarze (0)