Zabił i napisał krwią na ścianie "Aniu to dla ciebie". Dziś zapadł wyrok
Zapadł wyrok w sprawie brutalnego morderstwa na Ochocie.
Tragedia miała miejsce w lutym 2012 r. na warszawskiej Ochocie. Tego dnia Robert K. miał urodziny. Wypił z kolegami wódkę, zażył amfetaminę, po czym wrócił do domu, gdzie czekała na niego jego dziewczyna Anna S. Ten wieczór mieli spędzić razem.
Sąd opisał szczegółowo obrażenia kobiety - były to m.in. obrażenia dróg rodnych oraz rany głowy. Bezpośrednią przyczyną zgonu było uduszenie dłońmi i kablem. Gdy po kilku dniach do lokalu weszli policjanci, zobaczyli wypisany krwią nad łóżkiem napis "Aniu, to dla ciebie". Ciało kobiety znajdowało się w łóżku. Obok siedział Robert K. Mówił, że nie pamięta, co się stało. Kiedy obudził się następnego dnia po zdarzeniu i zobaczył zwłoki swojej dziewczyny, próbował sie zabić.
W sądzie oskarżony przyznał się jedynie do duszenia Anny S. Nie potrafił jednak wyjaśnić, dlaczego to robił. Sąd uznał winę mężczyzny za bezsporną, przyjął jednocześnie, że jego działanie nie było zaplanowane, lecz podjęte pod wpływem alkoholu i "nagłego impulsu".
Sprawa budziła spore zainteresowanie prawników, ponieważ nie ustalono motywu tej strasznej zbrodni - sąd również jednoznacznie go nie wskazał. Z akt sprawy wynika, że 42-letni dziś mężczyzna jest alkoholikiem ze skłonnością do agresji. Do tego zażywał narkotyki i oddawał się hazardowi. Biegli uznali, że w chwili morderstwa Robert K. był poczytalny.
Mężczyzna został skazany na 25 lat więzienia. Wyrok jest nieprawomocny. Obrońca zapowiedziała złożenie apelacji.