Za 30 tys. kupił prawa do kamienicy wartej 8 mln. Rusza prokuratorskie śledztwo
"Czynność taka jest skrajnie nieuczciwa"
Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie kupna praw do wartej co najmniej 8 milionów kamienicy na warszawskiej Pradze Północ. Przedsiębiorca kupił je od dwóch, starszych i schorowanych pań za 30 tys. zł.
Jak już informowaliśmy , w 2012 r. Jadwiga R. i Krystyna R.-K., spadkobierczynie dawnych właścicieli budynku przy ul. Stalowej 25 z charakterystycznym muralem „Kocham Pragę”, sprzedały biznesmenowi całe przysługujące im prawa i roszczenia do tej nieruchomości.
„Z tytułu sprzedaży kobiety miały otrzymać kwotę 30 tysięcy złotych. W rzeczywistości wartość samego budynku znajdującego się na tej nieruchomości wynosi 756 tysięcy złotych, co wprost wynika z aktu notarialnego zawartego przez strony. Do tej kwoty należy doliczyć wartość prawa użytkowania wieczystego działki, która wynosi około 4 tysięcy złotych za metr kwadratowy” – informowali prokuratorzy w komunikacie opublikowanym na stronach Prokuratury Krajowej.
Jednak jak zeznały spadkobierczynie, umówionych 30 tys. zł nie otrzymały. Biznesmen stał się jedynym właścicielem trzypiętrowej kamienicy przy ulicy Stalowej 25, stojącej na działce o powierzchni prawie 1900 metrów.
Prokuratura Regionalna w Warszawie wnioskowała do sądu o unieważnienie tej umowy. „W ocenie prokuratury dokonane czynności prawne są nieważne z mocy prawa. Są one bowiem sprzeczne z zasadami współżycia społecznego, przede wszystkim z zasadami uczciwego i przyzwoitego postępowania w obrocie gospodarczym. Nie można bowiem uznać za uczciwe i przyzwoite zawieranie umowy, na mocy której jedna ze stron, mając świadomość, że wartość nieruchomości jest ogromna, oferuje drugiej stronie kwotę jedynie 30 tysięcy złotych. Czynność taka jest skrajnie nieuczciwa. Istotny jest również fakt, że kobiety, z którymi pozwany zawarł umowę, w dacie składania oświadczeń woli były osobami schorowanymi i w podeszłym wieku” – informowała prokuratura.
Prokuratura ustala, czy biznesmen działał celowo i czy wykorzystał niewiedzę sprzedających. W chwili transakcji nie było jeszcze decyzji o zwrocie budynku i ziemi.
Rozpoczęły się już przesłuchania świadków w tej sprawie. Jak informuje RMF FM na trop tej skandalicznej umowy natrafili śledczy, zajmujący się nieprawidłowościami przy stołecznych reprywatyzacjach.