Wylądowała w Polsce bez bagażu. Jest wściekła na biuro podróży
Paulina wróciła z wakacji bez bagażu. Jest wściekła na biuro podróży i czarterową linię lotniczą, które "umywają ręce" w tej sprawie. Dziewczyna nie rozumie, czemu nikt nie poinformował pasażerów o zmianach.
Bagaż, który nie doleciał na lotnisko razem ze swoim właścicielem jest codziennością. Taka sytuacja przydarzyła się Paulinie, która wróciła dzisiaj z Zakynthos... bez walizki.
– Mieliśmy mieć lot o 6:40 z Zakynthos do Modlina, liniami EnterAir. O 7 rano siedzieliśmy w samolocie jeszcze na lotnisku. W tym czasie odjechał wózek z dwiema naczepami załadowanymi walizkami, a nasz samolot ruszył ustawiać się na pas startowy. Sporo osób widziało tę sytuację. Nikt podczas rejsu nie powiedział nam, że jest jakiś problem z bagażami – opowiada Paulina.
Po wylądowaniu na lotnisku w Modlinie pasażerowie dostali informację, że tylko ok. 60 bagaży przyleciało do Polski, a reszta z powodu przeciążenia pozostała w Grecji. – Niedługo po naszym przylocie były dwa inne loty z Zakynthos na lotnisko Chopina i tam miały być nasze bagaże, ale nikt nic nie wie, czy te bagaże są i kiedy dotrą – dodaje pasażerka.
Paulina złożyła już reklamację na miejscu, napisała pismo odnośnie odszkodowania. Jest przerażona, bo nikt nie chce jej pomóc, więc czeka... – Lecieliśmy z biurem podróży, które też umywa ręce od sytuacji - dodaje. Wraz z Pauliną na swoje bagaże czeka niemal 100 innych osób.
Próbowaliśmy skontaktować się z liniami EnterAir. Do tej pory nie dostaliśmy komentarza w tej sprawie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl