Wrzuciła ubrania do kontenera, aby pomóc biednym. Zszokowało ją to, co zastała kilka dni później
Mieszkanka warszawskiej Woli zrobiła porządki w swoim mieszkaniu i "uzbierała" kilka worków z niepotrzebnymi ubraniami. Wrzuciła je do najbliższego kontenera na odzież używaną. Kilka dni później znalazły się w błocie obok pojemnika. - Bardzo mnie to zirytowało, bo mogłam je sprzedać, a myślałam, że komuś pomagam - mówi WawaLove pani Agnieszka.
22.12.2017 | aktual.: 22.12.2017 13:28
Okres przedświąteczny to czas gruntownych porządków. Gdy wrzucamy stare, niepotrzebne ubrania, buty czy zabawki do takich kontenerów, myślimy zwykle, że "wspomagamy osoby potrzebujące". Tak też sądziła pani Agnieszka. - Wrzuciłam kilka worków ubrań i butów po dzieciach, naprawdę całkiem dobrych, do kontenera. A dziś widzę, że leżą porozrzucane, jakby je ktoś stamtąd wyciągnął. Bardzo mnie to zirytowało, bo mogłam sprzedać, a myślałam, że komuś pomagam. Nie mam pojęcia, jak się tam znalazły - mówi WawaLove.
Okazuje się, że część kontenerów należy do prywatnych firm i składowane tam ubrania najczęściej trafiają do sortowni, następnie do sklepów z odzieżą używaną.
Kontenerem, do którego Agnieszka wrzuciła kilka worków z odzieżą, zarządza spółka Wtórpol. Firma promuje swój biznes logo własnej fundacji Eco Textil.
Rzecznik firmy tłumaczy, że kontener mógł paść ofiarą złodziei. - Pojemniki te często są okradane. Albo ktoś się włamuje do środka albo czasami kradnie cały pojemnik. Od paru lat nasze pojemniki mają w środku zamontowane nadajniki GPS, żeby je łatwiej zlokalizować w przypadku kradzieży. Kilka lat temu na północy Polski działała grupa, która ukradła kilkaset pojemników - wyjaśnia WawaLove rzecznik firmy Wtórpol Mateusz Bolechowski.
Co się dzieje z ubraniami po wrzuceniu ich do kontenera? - pytam.
- Pojemniki są regularnie opróżniane, zawartość trafia najpierw do sortowni w Skarżysku - Kamiennej. Tam wszystkie ubrania są dzielone na ponad sto różnych rodzajów asortymentu. Te, które są w złym stanie, są przetwarzane na czyściwo fabryczne, czyli chłonne ścierki do konserwacji maszyn albo na wysokokaloryczne paliwo alternatywne. Część ubrań trafia do sieci sklepów Wtórpol z odzieżą używaną albo jest eksportowana do wielu krajów w Afryce i Azji. Przykładowo do Indii trafiają wełniane swetry, z których wytwarzane są dywany - wyjaśnia Bolechowski.
Rzecznik przekonuje, że w ten sposób również "pomagamy potrzebującym". - Przetwarzamy ubrania, zarabiamy na tym i dzięki temu mamy pieniądze na prowadzenie fundacji. W ciągu kilku lat przekazaliśmy 4594 rowery rehabilitacyjne o wartości blisko 10 milionów złotych (jeden jest wart ponad 2 tys. zł.), obecnie rozpoczęliśmy otwieranie bezpłatnych wypożyczalni rowerów rehabilitacyjnych. Poza tym dzięki temu, że firma przetwarza niepotrzebne tekstylia, nie trafiają one na wysypiska śmieci, a to jest odpad, który trudno zutylizować, bo większość ubrań powstaje z tworzyw sztucznych - mówi.