Weekend majowy się skończył, a śmieci pozostały. Szymon Hołownia komentuje
Tradycyjnie w majówkę Polacy grillują, jednak w tradycji nie mają wyrzucania śmieci do koszy. Szymon Hołownia w sieci pokazuje, jak wygląda podwarszawskie miasteczko dzień po majówce.
Dziennikarz Szymon Hołownia jest znany z tego, że zabiera głos w ważnych sprawach i nie szczędzi ostrych słów. Także obok tego nie mógł przejść obojętnie. - Majóweczka, więc wczoraj był grillik - pisze na Instagramie Hołownia. Dodając hasztagi #polskietradycje i #patriotyzwrealu.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Pod postem internauci także nie szczędzili gorzkich słów. - U nas są za małe kary, do tego każdy umywa ręce od odpowiedzialności. W moim mieście zbudowano piękny plac zabaw dla dzieci trzy lata temu. Teraz to prawie ruina, w której przebywa głównie młodzież i psy. Na moją uwagę w UM otrzymałam odpowiedź, że będą likwidować piaskownicę (bo psy), a młodzież też dziecko. Jesteśmy widać bogatym krajem! - pisze momentogram.pl. - Oj tam oj tam! Rozłoży się przecież za jakieś 400 lat - dodaje mrbarcinski. - Po co pisać Otwock, wystarczy napisać Polska, bo tak jest wszędzie - komentuje anna.masticoon. - Bo u nas grillowanie jest patriotyczne, a sprzątnie już nie, poza tym w polskiej tradycji jest wywożenie śmieci do lasu, a nie z lasu do domu, z lasu to grzyby albo jagody się nosi - tłumaczy bognasmolka.
W Warszawie taki widok nie tylko po majówce. Butelki po piwie i innych trunkach, opakowania po chipsach, pizzy, plastikowe siatki i kubeczki. Tak po każdym weekendzie wyglądają brzegi Wisły. - Dramat, wszędzie potłuczone szkło. Psa niosłem na rękach, żeby się nie zranił, aż w końcu zawróciliśmy. Smród moczu i piwa. Siatki plastikowe leżące w Wiśle - opowiadał dwa tygodnie portalowi metrowarszawa.gazeta.pl pan Łukasz.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Zarząd Oczyszczania Miasta Warszawa tłumaczy, że na terenach, za których czystość odpowiadają, czyli m.in. ul. Wioślarska, czy Wybrzeże Kościuszkowskie, nie odnotowali w weekend majowy zaśmiecenia większego, niż w innych tygodniach. - Warszawiacy prawdopodobnie woleli spędzić majówkę poza miastem lub bliżej natury - wyjaśnia WawaLove Magdalena Niedziałek rzecznik ZOMW. Dodaje, że kosze uliczne i przystankowe ustawione przy ulicach mają aktualnie zwiększoną częstotliwość opróżniania, podobnie jak w innych uczęszczanych miejscach.
Zobacz także: Elżbieta Pawłowicz miażdży Patryka Jakiego. "Niszczy ludzi”
Widzisz coś ciekawego? Masz zdjęcie, filmik? Prześlij nam przez Facebooka na wawalove@grupawp.pl lub dziejesie.wp.pl