Warszawianka otwarta. Do wody wchodzimy ostrożnie
Czerwony licznik w sali relaksacyjnej rejestruje każdego przybywającego pływaka. W związku z pandemicznymi zasadami działania w Parku Wodnym na Mokotowie może się kąpać jednocześnie tylko około 340 osób. W niedzielne popołudnie, jak wskazywał wyświetlacz, tłoku nie było.
Mokotowski basen przy ulicy Merliniego otworzył się w pierwszym możliwym terminie. Od 13 czerwca działanie takich placówek dopuszczał rząd.
Na skok do wody czekało już z całą pewnością wielu pływaków. Przed połową marca, kiedy wszystkie obiekty sportowe, zatem także i baseny, zostały zamknięte, codziennie z tego basenu korzystały ogromne rzesze warszawiaków. Największe natężenie wizyt przypadało zawsze na czas weekendu.
Koronawirus. Baseny odmrożone
W Parku Wodnym - kompleksie basenów przy Merliniego, stworzonym po modernizacji w 1999 roku pływalni Klubu Sportowego Warszawianka, kasjerzy pracują w maseczkach. Gdy otrzymuje się gumową opaskę zamykającą szafkę w szatni, można być pewnym, że przed chwilą była zdezynfekowana. Przekonuje o tym intensywny zapach odkażającego płynu.
W szatniach jest bezpiecznie, sporo miejsca, mało ludzi. W niedzielne popołudnie na basenie przebywało od 100 do 130 osób. Nie ulega wątpliwości, że wielu zagorzałych pływaków woli jeszcze wykazać ostrożność i trochę poczekać.
Tłoku nie było także na basenie pływackim, na ośmiu torach nie zgromadziła się maksymalna liczba pływających - czyli 32.
Jedynie w jacuzzi klienci Warszawianki przymykali oko na wskazania, które mówią, że może tam wejść jedna osoba, albo para współmieszkająca.
Otwarte są także sale fitness na Warszawiance. Jak dowiedział się portal Wawalove w recepcji, na razie nie ma tłoku, w niedzielne popołudnie korzystało z urządzeń do ćwiczeń zaledwie 12 osób.