Warszawiacy nie płacą alimentów. "Dane są przerażające"
W mazowieckim łączne zadłużenie wyniosło już ponad miliard złotych.
Do końca 2015 roku gminy miały obowiązek dopisać wszystkich dłużników alimentacyjnych do biur informacji gospodarczej. Te, które to zrobiły, przekazały je do Krajowego Rejestru Długów. Z danych opublikowanych przez Rejestr wynika, że w Warszawie mamy ponad 9 tysięcy dłużników alimentacyjnych. Wygenerowali oni już blisko 270 mln złotych długu. W całej Polsce niepłącący zalegają swoim dzieciom na kwotę ponad 8,2 miliarda złotych.
- Wiele gmin wciąż nie wywiązało się z obowiązku. Niektóre z nich podpisały dopiero umowę, a dane o dłużnikach będą dopisywać w najbliższym czasie. Kwota, którą mają do oddania dłużnicy alimentacyjni wciąż będzie więc rosła - wyjaśnia Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów.
Nie płacą, bo nie chcą
Średni dług z tytułu niepłaconych alimentów wynosi ponad 31 tys. zł. Dłużnicy znajdują szereg wytłumaczeń, dlaczego nie płacą. - W zasadzie, ile długów, tyle wymówek. Oprócz najbardziej oczywistej, czyli braku pieniędzy, nie płacą, bo po prostu nie chcą, choćby po to, by zrobić na złość byłej partnerce - wyjaśnia Adam Łącki. - Nawet po rozpadzie związku, odpowiedzialność za dzieci leży po stronie obojga rodziców. Nie istnieje przecież coś takiego jak byłe dziecko. Tymczasem już milion dzieci w Polsce pozostaje bez wsparcia finansowego - dodaje.
Podobnego zdania jest Dorota Herman z fundacji Dla Naszych Dzieci. - Rodzice, którzy nie płacą na swoje dzieci, zwyczajnie je okradają. Ważne jest, by uświadomić społeczeństwu, że taka postawa jest zła i że powinno się piętnować takie osoby. Tymczasem istnieje pewnego rodzaju przyzwolenie społeczne: pracodawcy zatrudniają dłużników na czarno, majątki przepisuje się na rodzinę, a obecni partnerzy przymykają oko na niepłacenie. Chroni się nie te osoby, które powinno się chronić, a dłużnicy czują się bezkarni - tłumaczy.
Nowe przepisy pokazały skalę problemu
- Te dane są przerażające - mówi WawaLove.pl Jakub Witosławski z KRD. I dodaje, że tylko w województwie mazowieckim, w którym dłużników jest ponad 30 tys., łączne zadłużenie wyniosło ponad miliard złotych. W Warszawie wynosi ono dokładnie 266 767 536,10 zł. I wciąż rośnie.
Fundacja Dla Naszych Dzieci podkreśla, że aby skuteczniej ściągać alimenty, potrzebna jest współpraca i przepływ informacji pomiędzy instytucjami zajmującymi się ściąganiem alimentów, czyli komornikami, MOPS, prokuraturą i policją oraz ZUS i Urzędami Skarbowymi. - Jeśli te instytucje otrzymają właściwe narzędzia prawne, a państwo weźmie na siebie odpowiedzialność za ściąganie długów alimentacyjnych, jest szansa na postęp w tej sprawie - podkresla Herman.
Przepis nakładający na gminy obowiązek dopisywania dłużników alimentacyjnych do biur informacji gospodarczej pokazał skalę problemu. Statystyki dotyczące niepłacenia alimentów rosną z zastraszającym tempie, odsłaniając smutną rzeczywistość.
Przeczytajcie też: W tym roku nie będzie wyborów*samorządowych na Mazowszu*