Warszawa. Tunele jak baseny. Burzowe lato wystawia warszawiaków na próbę
Zalane przejścia podziemne i brodzenie w głębokich kałużach wody, jakie tworzą się po każdej ulewie, to udręka wielu pasażerów PKP. Nie ma jak wydostać się z dworca zalanymi podziemiami - albo moczysz buty, albo idziesz boso. Woda po kostki stoi po każdej nawałnicy, a tych w tym roku lato nie szczędzi.
14.07.2021 11:59
Sprawą wodnej pułapki, czekającej na podróżnych na stacji Warszawa Ursus w przejściu podziemnym przy ulicy Cierlickiej, zajął się "Super Ekspress". Gazeta opisała koszmar mieszkańców, którzy brną tamtędy, by przejść na drugą stronę ulicy, dojść do pociągu lub wydostać się z peronu.
"Jedni podwijają nogawki, inni zdejmują buty, kolejni szukają alternatywnego przejścia. Walizki zanurzone w wodzie, przemoczone nogawki i wycieranie stóp po pokonaniu rozległej kałuży - to sytuacje po każdym większym deszczu przy stacji Warszawa Ursus" - opisuje "SE", a rozmówcy reporterów nie kryją gniewu, a nawet wściekłości. Bo sytuacja się powtarza, bajoro tworzy się po każdym deszczu, a przechodniów znów spotyka koszmar brodzenia w wodzie, moczenia obuwia i mierzenia się z żywiołem.
Warszawa. Tunele jak baseny. Burzowe lato wystawia warszawiaków na próbę
Okazało się, że problem nie zostanie szybko rozwiązany. Rzecznik Polskich Linii Kolejowych Karol Jakubowski tłumaczy, że to problem miasta, bo chodnik wzdłuż ul. Cierlickiej nie należy do PLK. Urzędnicy ZDM o sprawie wiedzą, ale nie ma jeszcze planu na uporanie się z kłopotem.
Podobne przeszkody często pokonują na swojej drodze podróżni wysiadający na innych stacjach PKP, na przykład w Warszawie Zachodniej. W rwące potoki zamieniały się w ostatnich dniach także zejścia do stacji metra, przejścia podziemne w centrum, a nawet wiele chodników i jezdni.