Warszawa. Sprzątanie Lasu Bielańskiego. Przydadzą się każde ręce
Sobotnia akcja wspólnego uporządkowania Lasu Bielańskiego spotkała się z takim zainteresowaniem mieszkańców, że zabrakło miejsc. Ale las to nie sala kinowa, więc zrobić coś dobrego dla kawałka zieleni może każdy, kto znajdzie czas i zapał.
Dwanaście spotkań pod patronatem przedstawiciela Lasów Miejskich Warszawa to projekt złożony w budżecie obywatelskim. Ma na celu integrację ludzi, którym dobro lasu leży na sercu.
Sprzątacze zbierają się nie tylko po to, by oczyścić leśne przestrzenie, ale również by posłuchać o tym, co w leśnej trawie piszczy w różnych porach roku. Na akcję wyruszą bowiem z miłośnikami lasu także eksperci od przyrody, ochrony lasów i prowadzenia gospodarki leśnej.
Kolejne takie spotkanie planowane jest właśnie na najbliższą sobotę, na godzinę 11. Chętni spotkają się przy wejściu przy skrzyżowaniu ul. Dewajtis i Marymonckiej. Warto dołączyć do tych działań, bo podczas akcji, które prowadzone będą jeszcze do grudnia, raz w miesiącu, poznać można wiele leśnych tajemnic.
Warszawa. Sprzątanie Lasu Bielańskiego. Każdy może dołączyć
A już z całą pewnością, oprócz tego, że można zrobić coś dobrego dla zieleni Warszawy i Bielan, można zgłębić specyfikę tego wyjątkowego obszaru o powierzchni ponad 130 hektarów.
A rosną tu niezwykłe drzewa, którym warto przyjrzeć się bliżej. To kilkusetletnie dęby, wiekowe jesiony, graby, wiązy, lipy, jawory i wiele szczególnych okazów dendrologicznych i przykładów niezwykłej flory i fauny - ptaków, ssaków i owadów.
Kompleks leśny Las Bielański jest największą na terenie miasta pozostałością porastających kiedyś Mazowsze naturalnych puszcz. To cud, że przetrwał po nim tak jasny ślad, tak blisko wielkiej aglomeracji. Co ciekaw, ocalenie tego cennego przyrodniczo obiektu to zasługa Kamedułów, którzy chronili zasoby przyrody wokół swoich klasztornych posiadłości. A że nosili białe habity, o swoją obecność utrwalili też w nazwie.
Skoro taki skarb przetrwał do naszych czasów, trzeba go szanować. Nie wszędzie jest tam czysto i nie ma sensu poszukiwanie winnych, bo mieszkańcy okolic są przekonani, że to przybysze zostawiają śmieci, a odwiedzający, świadomi znakomitej leśnej infrastruktury, z koszami na śmieci, ławkami, ścieżkami edukacyjnymi i informacyjnymi tablicami szanują odwiedzaną przyrodę szczególnie.