Warszawa. Spór o płatne parkowanie na Wierzbnie. "To będzie armagedon"
O pilne stworzenie płatnych parkingów niestrzeżonych na całym obszarze rejonu ulic Piaseczyńskiej - Wołoskiej - Odyńca - Woronicza apeluje grupa mieszkańców mokotowskiego Wierzbna. Jednak pomysł ma też wielu gorących przeciwników. I wcale nie chodzi o to, że trzeba będzie płacić.
13.01.2021 | aktual.: 03.03.2022 05:40
W sprawie stworzenie z całego rejonu Wierzbna, ze wszystkimi jego ulicami i uliczkami płatnej strefy parkowania zgłoszona została petycja. To sąsiedzka reakcja na wiadomość z Ratusza. Okazuje się bowiem, że do końca 2021 roku jedną trzecią Wierzbna obejmie strefa płatnego parkowania, a nie jego całość. Ten wariant wzbudził wątpliwości.
"Wierzbno to duża część Górnego Mokotowa, położona między ulicami Woronicza, Wołoską, Racławicką i linią skarpy wiślanej, graniczącą z Dolnym Mokotowem. Według obecnego planu, SPP obejmująca cały Stary Mokotów kończyć się ma na ulicach Odyńca i Wołoskiej, przez co my - mieszkańcy Wierzbna zostaniemy otoczeni obszarem płatnego parkowania. Stan taki spowoduje, że staniemy się darmowym parkingiem dla wszystkich kierowców mających potrzebę parkowania na Mokotowie. Taka perspektywa wymaga naszej szybkiej reakcji, a pierwszym krokiem do konsultacji z Ratuszem jest petycja sąsiedzka" - napisali autorzy.
Domagają się dialogu z władzami stolicy w sprawie poszerzenia obszaru płatnego parkowania na całe Wierzbno, wytyczone ulicami Piaseczyńską, położoną u stóp skarpy i wśród działek, Okólską, dochodzącą do Puławskiej, Odyńca aż do Wołoskiej oraz Woronicza.
Wierzbno. Spór o parkowanie płatne. Niektórzy mieszkańcy chcą, by bilety parkingowe potrzebne były wszędzie
"Obawiamy się że jeżeli strefa parkowania obejmie tylko jedną trzecią Wierzbna, a nie całość, ilość zaparkowanych samochodów newralgicznie wzrośnie" - piszą twórcy petycji, zaznaczając, że argumentów, by zapobiec podziałowi osiedla na część płatną i bezpłatną, jest znacznie więcej.
To bowiem kwestia specyfika okolic przystanku metra Wierzbno. Jako miejsce przesiadkowe przyciąga wielu mieszkańców innych dzielnic i pełne jest "obcych samochodów", blokujących parkingi. Swoje pojazdy stawiają tu też pracownicy ambasad, ośrodków akademickich, firm, które mieszczą się w budynkach jednorodzinnych i nie posiadają parkingów.
Parkingowa samowolka niszczy, jak mieszkańcy Wierzbna, unikalną zieleń miejską, a parkujące po obu stronach ulic samochody wykluczają ruch dwukierunkowy i sprawiają kłopot kierowcom wyjeżdżającym ze swoich posesji oraz kierowcom śmieciarek. Źle zaparkowane samochody sprawiają, że brakuje miejsc dla niepełnosprawnych przy placówkach specjalnych.
Wprawdzie przy al. Niepodległości - przy Polskim Radio i przy Państwowej Akademii Nauk - są płatne miejsca parkingowe, ale, jak zwraca uwagę petycja, "przyjezdni nie korzystają, bo nie chcą płacić. Wolą parkować nieodpłatnie na trawnikach i chodnikach".
Warszawa. Wierzbno. Całe osiedle płatne, czy tylko jedna trzecia miejsc postojowych?
Mieszkańcy Wierzbna apelują więc, by w trosce o ich komfort, dobro miasta, które będzie miało wpływy do budżetu z opłat parkingowych i bezpieczeństwo użytkowników dróg i pieszych oraz lepszą jakość powietrza tej części miasta ustanowić tu płatne parkingi (SPP). Korzyści będzie więcej, bo na dodatek znikną wraki, latami tkwiące na miejscach postojowych i poprawi się drożność ulic.
Szybko jednak okazało się, że grudniowa petycja wywołuje kontrowersje i sieciowe spory i debaty. Są zatem tacy, którym wydaje się rozsądnym udaremnienie tej inicjatywy. Powodów jest wiele. Jak uznają przeciwnicy, nie rozwiąże to problemów z miejscami do parkowania. Miejsc będzie mniej, bo płatne parkomaty obejmą tylko jedną stronę ulicy, podczas gdy teraz kierowcy bez skrępowania oblegają obie strony jezdni. Na dodatek ucierpią finanse mieszkańców Wierzbna. Na abonament w wysokości 30 złotych za pierwszy samochód i 1200 za drugi, liczyć mogą tylko zameldowani mieszkańcy, na dodatek tylko wtedy, gdy stawiać będą swoje wozy w odległości 150 metrów od miejsca zameldowania.
"Osoby wynajmujące mieszkania, z innym meldunkiem, będą musiały zapłacić normalnie. Mieszkańcy - nawet zameldowani - będą musieli zapłacić za parkowanie poza strefą 150 metrów, czyli np. pod sklepem, pocztą czy przychodnią. Mogą też płacić, jeśli nie znajdą miejsca pod domem w wyniku ograniczenia miejsca" - komentują przeciwnicy.