Warszawa. Spór o krzyż na Białołęce. Radni PiS zabiegają o powrót
Kilka miesięcy temu krzyż z Urzędu Stanu Cywilnego na Białołęce został zdjęty. To wywołało sprzeciw radnych Prawa i Sprawiedliwości, którzy coraz głośniej domagają się jego powrotu. Na najbliższej sesji rady zamierzają złożyć wniosek.
Krzyż z Urzędu Stanu Cywilnego na Białołęce zniknął na początku października na wniosek radnej KO Agaty Diduszko-Zyglewskiej. Decyzję motywowała sprzeciwem mieszkańców i powoływała się na świeckość państwa. To nie spodobało się niektórym radnym, głównie PiS. Jeszcze w listopadzie chcieli specjalnej sesji w tej sprawie, ale sytuacja została zbojkotowana przez większość samorządowców.
Do kolejnej próby doszło w piątek, również bezskutecznie. Radni Prawa i Sprawiedliwości jednak nie odpuszczają - podaje radiokolor.pl. Wskazują, że "81 proc. Polaków deklaruje się jako chrześcijanie i mają prawo do tego, aby symbol był eksponowany". Chcą, aby krzyż powrócił na swoje miejsce i domagają się wyjaśnienia okoliczności, w jakich zniknął.
Na najbliższej sesji, która odbędzie się za dwa tygodnie, zamierzają złożyć projekt stanowiska - informuje PAP. Co ciekawe również powołują się na głosy mieszkańców. Ci chcieli spotkania z władzami dzielnicy, ale do niego nie doszło. Krzyż aktualnie przebywa w gabinecie burmistrza dzielnicy Białołęka Grzegorza Kucy. W sali ślubów wisiał 22 lata. Decyzję o tym czy wróci, ostatecznie podejmie Urząd Stanu Cywilnego.
Przeczytaj: Białołęka. Słup ognia i ewakuacja mieszkańców
Źródło: radiokolor.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl