Warszawa. Siłownie ruszają 1 maja. Bo na świeżym powietrzu można
Wymęczone wielomiesięczną przerwą kluby fitness wynoszą przyrządy do ćwiczeń poza sale, na powietrze. Uprawianie sportu wreszcie będzie możliwe. Od początku miesiąca pandemiczne obostrzenia nie będą już dotyczyć boisk w wolnej przestrzeni oraz krytych obiektów sportowych. Na wejście do zamkniętych sal treningowych trzeba poczekać jeszcze do 29 maja.
30.04.2021 17:55
Do tego czasu czekać nie zamierza duża sieć siłowni. Ich klienci już się rwą do fizycznego wysiłku i regularnych treningów, wyciskających ostatnie poty. Już od soboty 1 maja otwierają się siłownie na świeżym powietrzu.
Jeden z takich obiektów jest już gotowy na pierwszych trenujących. Namiot stanął przy placówce przy Fieldorfa w pobliżu Komorowskiego na warszawskiej Pradze-Południe, ale podobne obiekty będą działać też na Bemowie, Ochocie, Białołęce, Wilanowie, Gocławiu i w Pruszkowie. Pierwszego maja, jak poinformowała sieć siłowni na swojej stronie, będzie można ruszać do działania i zaprasza na trening siłowy i funkcjonalny oraz na zorganizowane zajęcia fitness.
"Przed naszymi klubami stworzyliśmy przestrzeń i umieściliśmy tam różnorodny sprzęt, żebyście mogli trenować tak, jak lubicie. Nad najcięższym sprzętem postawiliśmy zadaszenie, aby słońce nie raziło was podczas wyciskania ciężarów. Dodatkowo możecie wynieść z klubu tyle sprzętu, akcesoriów i ciężarów, ile uniesiecie. Prosimy jedynie, już po treningu, o odniesienie wszystkich zabawek na swoje miejsce w klubie" - napisali przedstawiciele Total Fitness.
Klubowa strona przypomniała również o tym, że w czasach mrocznych dla branży firma walczyła jak lew, by sympatycy rekreacji przy gimnastyce i sporcie mieli to, czego im potrzeba, mimo kontroli i represji, liczy więc na lojalność.
Tymczasem przedstawiciele branży fitness, których po wyczerpujących miesiącach lockdownu nie stać na ponoszenie dodatkowych kosztów, które mogą przyspieszyć powrót do gry, muszą wytrwać jeszcze miesiąc bez klientów.
Warszawa. Widać światło w tunelu. Tylko czemu tak późno?
Jakub Bińkowski, dyrektor departamentu prawa i legislacji Związku Pracodawców Polskich uważa, że otwarcie siłowni rząd mógł przyspieszyć. - Uważamy, że ograniczanie możliwości funkcjonowania firm nie jest skutecznym modelem walki z epidemią. Akcja szczepień, warunki pogodowe oraz naturalny rytm epidemii powodują, że liczba zachorowań spada, a sytuacja w systemie opieki zdrowotnej - choć nadal trudna i wymagająca - zaczyna się powoli normować. Trudno nam zrozumieć przyczyny, dla których decyzja o umożliwieniu funkcjonowania takich sektorów jak kluby fitness i restauracje miałaby zostać podjęta tak późno - zauważa Jakub Bińkowski. Podkreśla też, że szereg badań wskazuje na to, że na siłowniach i restauracjach do zakażeń wirusem dochodziło bardzo rzadko.
Zobacz także