Warszawa. Rondo Praw Kobiet. Może, ale jeszcze nie teraz
Nie było w planach rozpatrywania wniosku o zmianę nazwy warszawskiego ronda Romana Dmowskiego na Praw Kobiet. Choć wiele osób z emocjami czekało w środę na godzinę 17, decyzje w tej sprawie nie mogły zapaść w tym dniu. Na rozstrzygnięcia trzeba będzie jeszcze poczekać.
Na głosowanie w sprawie zmiany nazwy czekało w środę wiele środowisk. Jednak już od rana wiadomo było, że wniosek trafi na wiele oporów. Wiceprzewodniczący komisji zajmującej się nazewnictwem placów i ulic stolicy, radny PiS Filip Frąckowiak twierdził, że do zaplanowanego na ten dzień głosowania nad tym punktem nie dojdzie.
Podobnie utrzymywała Monika Jaruzelska, również pełniąca stanowisko w tej samej komisji. Jak wyjaśniła Jaruzelska w rozmowie z RMF FM, dostała we wtorek wiele e-maili w tej sprawie. Jednak tego punktu wcale nie było w porządku obrad, a komisja ma się zająć sprawami związanymi z grudniowym posiedzeniem.
Rada Warszawy jednak zajmowała się tym tematem. Eksperci komisji Nazewnictwa Miejskiego sprzeciwili się podejmowaniu decyzji pod wpływem emocji i przekonywali, że zmiany nie mogą być reakcją na bieżące wydarzenia społeczne oraz polityczne, a decyzje wymagają namysłu i zdystansowania.
Pomysł zmiany nazwy ronda Romana Dmowskiego na rondo Praw Kobiet propagują Warszawski Strajk Kobiet, Forum Przyszłości Kultury i Fundacja na Rzecz Równości i Emancypacji Ster. Organizacje te opublikowały w sieci petycję, którą podpisało już kilkanaście tysięcy osób. Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski wyraził swoje poparcie dla idei powstania miejsca, które uhonoruje prawa kobiet.
Warszawa. Rondo Praw Kobiet. To kontrowersyjna sprawa. Może będzie, ale jeszcze nie teraz
Zwolennicy zmiany przypominają, że w styczniu 2019 roku minęła setna rocznica pierwszych wyborów parlamentarnych, w których kobiety i mężczyźni uzyskali równe prawa wyborcze, które zostały kobietom przyznane dekretem o ordynacji wyborczej do Sejmu Ustawodawczego.
"Zmiana nazwy ronda będzie uhonorowaniem trudu i walki setek tysięcy kobiet z podziałami, przemocą, nierównością społeczną. To walka o idee, które łączą, a nie dzielą, idee, które niosą pozytywne zmiany. Idee, które są ważne dla każdego i każdej z nas, w Polsce, w Europie i na świecie bez względu na opcje polityczne i przekonania religijne" - napisali autorzy petycji.
Zaznaczyli też, że dziś, kiedy Polki nadal muszą walczyć o demokrację, równość, jedność, sprawiedliwość i rządy prawa, gdy obserwuje się wzrost agresji i polaryzację polityczną, trzeba szukać wspólnych powodów do dumy. Nowa nazwa może być takim wydarzeniem, zwłaszcza że obecny patron budzi kontrowersje, a miejsce kojarzy się z trwającymi od 22 października 2020 roku protestami Strajku Kobiet.
Czy jednak dojdzie do tej zmiany, nie wiadomo. Monika Jaruzelska wyznaje, że jest jej przeciwna i nie będzie za nią głosować. W rozmowie ze stacją radiową wyjaśniła, że jej zdaniem powinno powstać miejsce upamiętniające prawa kobiet, jednak nie poprzez wymuszenie zmian.
Warszawa. Rondo Praw Kobiet. To może doprowadzić do zamieszek
Zdaniem Jaruzelskiej taka decyzja może doprowadzić do zamieszek. - Obrońcy by poszli i narodowcy by na pewno w tym momencie walczyli, wtedy i kobiety by wyszły. W związku z tym to by się mogło bardzo źle skończyć - powiedziała rozgłośni.
Projekt dotyczący ronda Praw Kobiet trafi pod obrady warszawskich radnych. Nie stanie się to jednak wcześniej niż w czasie kwietniowej sesji rady Warszawy.