Warszawa. Ratusz odpowiada Rzecznikowi Praw Dziecka ws. parady klaunów i edukacji
"Ciekawe, że RPD tak interesuje się Warszawą, a nic nie słyszał o zapaści edukacji w całym kraju" - stwierdziła rzeczniczka ratusza Karolina Gałecka. To odpowiedź na list Rzecznika Praw Dziecka Mikołaja Pawlaka do prezydenta Warszawy. Pawlak zarzuca Trzaskowskiemu, że Warszawa chce wydać 300 tys. zł na paradę klaunów oraz ponad 3 mln zł na warsztaty z elementami seksedukacji.
12.09.2020 16:01
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Rzecznik Praw Dziecka Mikołaj Pawlak zwrócił się listownie do prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego z pytaniem o wydatki stołecznego ratusza i zapowiadane oszczędności w oświacie.
Pawlak wyraził oburzenie doniesieniami medialnymi na temat niektórych planowanych wydatków m.st. Warszawy. Wskazał, że dowiaduje się z medialnych doniesień, że prezydent zamierza wydać prawie 300 tys. zł na paradę klaunów w Warszawie, a do tego ponad 3 miliony zł na warsztaty z elementami seksedukacji adresowane do dzieci i młodzieży. "Z ogromnym zdziwieniem przyjmuję informację o planowanym wydatkowaniu w tym roku w sumie 37 mln zł na 'dialog społeczny, badanie opinii publicznej i komunikację społeczną' " - napisał Pawlak.
Rzecznik Praw Dziecka wyraził również "głębokie zaniepokojenie" przekazaną 8 września przez Trzaskowskiego informacją o wdrożeniu oszczędności w finansowaniu stołecznej oświaty. Pawlak zwrócił uwagę, że "ogranicza Pan liczbę godzin bezpłatnych zajęć dodatkowych i skraca godziny pracy przedszkoli i świetlic szkolnych, zmniejszając tym samym pomoc dla dzieci i młodzieży. Jako przyczynę wskazuje Pan 'przerzucanie' przez rząd kosztów oświaty na samorządy i kryzys finansowy związany z pandemią COVID-19. Zapowiedział Pan również 'apele do Premiera RP i Ministra Edukacji Narodowej o natychmiastowe zmiany w systemie finansowania oświaty', uzasadniając, że 'to dzieci i młodzież stracą na dalszym przerzucaniu kosztów oświaty na samorządy' ".
Warszawa. Jest odpowiedź ratusza
Do zarzutów Rzecznika Praw Dziecka odniosła się w sobotę rzecznik stołecznego ratusza, Karolina Gałecka.
- Ciekawe, że RPD i Sebastian Kaleta tak interesują się Warszawą, a nic nie słyszeli o zapaści edukacji w całym kraju. W samej stolicy wydatki na oświatę to ok. 5 mld zł, subwencja od rządu (ok. 2,2 mld zł) nie pokrywa połowy z nich – napisała Gałecka na Twitterze.
Dodała również, że w kontekście edukacji Warszawa wykonuje zadania rządu oraz "wspiera uczniów, pokrywając nie tylko połowę podstawowych wydatków na edukację".
- Oferujemy całą gamę zajęć dodatkowych, np. Szkołę Letnią dla tych, którzy przez chaos w Ministerstwie Edukacji Narodowej nie czują się pewnie przed egzaminami – wskazała Gałecka.
Zobacz także: "Czajka" pokrzyżowała plany Trzaskowskiego. Ryszard Kalisz daje rady prezydentowi Warszawy
Rzeczniczka Rafała Trzaskowskiego powiedziała też w rozmowie z PAP, że z 5 mld zł na edukację, 500 mln zł miasto przeznaczyło na inwestycje, m.in. na budowę nowych szkół i przedszkoli.
- Trzeba też pamiętać, że w prawie oświatowym jest zapis, że samorząd może dołożyć się do edukacji, natomiast w tej chwili Warszawa i warszawiacy dokładają do budżetu edukacyjnego więcej niż strona rządowa. Jako mieszkańcy dokładamy ponad 3 mld złotych, natomiast strona rządowa - nieco ponad 2 mld złotych - wyjaśniła.
Przypomniała też, że w tym roku m. st. Warszawa przeznaczyło około 30 mln złotych na podwyżki dla nauczycieli. Zaznaczyła, że jednak na ten cel jednak stołeczny samorząd nie otrzymał finansowego wsparcia od rządu.
Gałecka odniosła się także do zarzutów Pawlaka jakoby miasto planowało realizację "warsztatów z elementami seksedukacji adresowanych do dzieci i młodzieży". - Program seksedukacji jest pomysłem w ramach budżetu obywatelskiego zgłoszonym przez mieszkańców Warszawy. Nie jest skierowany do dzieci, tylko do dorosłych i młodzieży. To nieprawda o czym pisze pan Rzecznik Praw Dziecka. Nie wiem, czy celowo manipuluje, czy nie doczytał tych informacji – powiedziała Gałecka.
Dodała, iż nie jest przesądzone, czy miasto go w ogóle zrealizuje, ponieważ o tym zdecydują dopiero warszawiacy w głosowaniu.