Warszawa. Przełomowa operacja. Niska temperatura zniszczyła raka nerki
W środę specjaliści w szpitalu przy ul. Banacha wykonali pierwszy w Polsce zabieg tzw. przezskórnej krioablacji raka nerki.
03.12.2020 | aktual.: 02.03.2022 17:17
O pionierskiej operacji poinformowała "Gazeta Wyborcza". Zabieg wykonali specjaliści z II Zakładu Radiologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego w szpitalu przy ul. Banacha.
Do wnętrza guza dzięki nawigacji tomografii komputerowej wprowadzono igły. Następnie ich końcówki zostały schłodzone do temperatury -20 °C. Tak niska temperatura zniszczyła guz i niewielki margines tkanek wokół niego bez konieczności wykonywania operacji.
Warszawa. Klasyczna operacja zbyt ryzykowna
Pacjenta skierowano na ablację ze względu na obciążenia ogólne, które czyniły klasyczną operację zbyt ryzykowną.
Zabieg trwał około trzech godzin. Był zdalnie nadzorowany przez dr. Patricka Knüsela, radiologa interwencyjnego ze Szwajcarii. Doktor miał stały podgląd obrazów tomografii, USG, aparatu do ablacji oraz pola operacyjnego. Dzięki zdalnemu nadzorowi uniknięto ryzyka, związanego z podróżowaniem w czasie pandemii.
- Skuteczność przezskórnej krioablacji raka nerki jest zbliżona do operacji (około 95 proc.), a powikłania są bardzo rzadkie przy prawie zerowej śmiertelności. Niestety, obecnie najprawdopodobniej w żadnym polskim szpitalu nie wykonuje się takich zabiegów. Ze względu na znaczną przewagę tomografii komputerowej nad USG w krioablacji zabiegi takie są wymagające sprzętowo – czytamy w dzienniku.
Warszawa. Można leczyć nowotwory unikając operacji
Na świecie radiologia interwencyjna jest jednym z czterech podstawowych filarów leczenia onkologicznego obok chirurgii, chemioterapii i radioterapii.
Radiologia interwencyjna to dziedzina zajmująca się zabiegami małoinwazyjnymi wykonywanymi pod kontrolą badań obrazowych, takich jak: USG, tomografia komputerowa czy fluoroskopia rentgenowska. Dzięki takim zabiegom można leczyć wiele typów nowotworów u pacjentów, którzy nie mogą być poddani operacji.
- W Polsce jest to dziedzina mało rozwinięta i nasze działania mają na celu rozpowszechnienie tych metod leczenia - powiedział dr Grzegorz Rosiak.
Jak dodał, "w okresie pandemii, kiedy mamy do czynienia z niedoborem łóżek i personelu, krótszy pobyt pacjenta w szpitalu (zwykle wychodzi na drugi dzień po zabiegu) jest szczególnie istotny".
We Francji wykonuje się ponad 700 takich zabiegów rocznie, a w Wielkiej Brytanii ponad 1000.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"