Warszawa. Policjanci w pół godziny odzyskali skradzione na Woli auto
Właściciel samochodu nie zauważył, że auto zostało skradzione, o zajściu dowiedział się dopiero od policji. "Sprawca przestępstwa został zatrzymany zaledwie 30 minut po dokonaniu kradzieży", relacjonuje sierż.szt. Irmina Sulich z Komendy Rejonowej Policji VI w Warszawie.
Warszawa. Właściciel auta nie wiedział, że został okradziony
Funkcjonariusze z Komendy Rejonowej Policji Warszawa VI uzyskali informację, że na terenie Ząbek może znajdować się samochód, który pochodzi z kradzieży. Na jednej ze ślepych uliczek funkcjonariusze dostrzegli auto, do którego po chwili podjechała Mazda.
- Po krótkiej obserwacji policjanci zdecydowali się podjąć interwencję wobec kierowcy. Okazało się, że w pojeżdzie jest przecięta kierownica, a mieszkaniec Ząbek ma na rękach rękawiczki, ponadto w samochodzie znaleziono urządzenie do zagłuszenia sygnału GPS - przekazuje Sulich.
Po przeszukaniu systemów informatycznych Policji okazało się, że pojazd nie figuruje jako utracony. Policjanci niezwłocznie skontaktowali się z właścicielem samochodu. Okazało się, że 30 minut wcześniej mężczyzna zaparkował mazdę na terenie Woli i nie zauważył, że została skradziona. 34-latek został zatrzymany i przewieziony do komendy przy ul. Jagiellońskiej. Po wykonaniu oględzin i zabezpieczeniu śladów auto ponownie trafiło do właściciela.
- Śledczy z Pragi Północ przyjęli zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa, następnie doprowadzili mężczyznę do Prokuratury. Tam mężczyzna usłyszał zarzut kradzieży z włamaniem samochodu oraz kierowania pojazdem pomimo cofniętych uprawnień - dodaje Irmina Sulich z KSP.
W związku z tym, że mężczyzna już wcześniej był karany za kradzieże pojazdów, zarzut dotyczył więc działania w recydywie. Sąd zastosował wobec niego tymczasowy areszt na 3 miesiące.
Zobacz także:Koronawirus na Śląsku. Lekarz: nie spodziewałem się aż takiej skali
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz news, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl