Warszawa. Pobili taksówkarza, a potem się bawili. Usłyszeli zarzuty
W ręce policjantów wpadli dwaj mężczyźni, którzy zaatakowali taksówkarza i zniszczyli mu samochód. Byli nietrzeźwi i nie spodziewali się, że ich chuligański wybryk zakończy się w policyjnej celi. Po zdarzeniu doskonale bawili się w mieszkaniu koleżanki. Byli bardzo zaskoczeni wizytą policji.
Przed godziną 20 policjanci otrzymali zgłoszenie od mężczyzny świadczącego usługi przewozu osób.
Pokrzywdzony wyjaśnił, że po zawiezieniu trzech kobiet pod wskazany adres nagle, bez żadnego powodu, został zaatakowany przez dwóch czekających na miejscu mężczyzn.
Napastnicy szarpali i bili kierowcę. Następnie zaczęli niszczyć mu samochód. Kopali auto i uderzali pałką teleskopową w szyby i karoserię.
Policjantom udało się ustalić, do którego mieszkania udali się podejrzani. Jak się okazało, w mieszkaniu chuligani bardzo dobrze się bawili. 35-latek i 28-latek byli nietrzeźwi. Bardzo zaskoczyła ich wizyta policjantów i fakt, że zostają zatrzymani. Obaj trafili do policyjnych cel.
- Śledczy przesłuchali świadków, przeprowadzili oględziny i zabezpieczyli pałkę teleskopową. W najbliższym czasie zostanie również przeanalizowana dokumentacja medyczna dotycząca obrażeń, których doznał kierowca - przekazała oficer prasowy Komendanta Rejonowego Policji Warszawa VII nadkom. Joanna Węgrzyniak.
Mężczyźni usłyszeli zarzuty dokonania wspólnie i w porozumieniu uszkodzenia mienia. Przewidywane są kolejne zarzuty.