Warszawa. Po pożarze garażu nie mają gdzie mieszkać. Apel o pomoc

W nocy z 15 na 16 października w garażu podziemnym przy ul. Górczewskiej spłonęło ponad 50 samochodów. Z sufitów poodpadał tynk. Nie było osób poszkodowanych. Z mieszkań ewakuowano ponad 150 osób.

Jak podaje Radio Kolor, budynek jest nadal wyłączony z użytkowania przez Inspektora Nadzoru Budowlanego. Mieszkańcy wciąż nie wiedzą, co było bezpośrednią przyczyną pożaru. Mieszkania nie są bardzo uszkodzone, dlatego wysokość ubezpieczenia była niska. Jednak nie mogą wrócić do swoich lokali.

- Nie mamy jeszcze ekspertyzy, zarząd mówi, że to wszystko może potrwać. Rzeczoznawca uznał, że szkody w mieszkaniach są małe, bo tak naprawdę spalił się garaż. Jednak przez to, że spalił się strop i budynek grozi zawaleniu, to wciąż nie możemy do naszych mieszkań wrócić – tłumaczyła radiu jedna z mieszkanek.

W najgorszej sytuacji są mieszkańcy budynku H2, w którym 68 lokali nie nadaje się do zamieszkania.

Pomoc zaoferowało miasto, umożliwiając wynajem lokali socjalnych. Natomiast o przyznanie takiego lokalu mogły się starać tylko osoby, które nie miały możliwości zabezpieczenia potrzeb mieszkaniowych w inny sposób.

Pomoc okazała się niewystarczająca. Mieszkańcy z bloku H2 zorganizowali więc zbiórkę, aby opłacić wynajem lokali zastępczych.

- Miasto zaoferowało mieszkania socjalne, ale to tylko 5m2 na osobę! My mamy troje dzieci, więc dostalibyśmy 25 m2 dla całej rodziny. Zorganizowaliśmy się więc, razem z innymi opisaliśmy naszą sytuację i założyliśmy tę zbiórkę, żeby pieniążki, które zbierzemy były na wynajem lokali dla nas – powiedziała radiu Agnieszka Leoniak-Ignatowicz, organizatorka zbiórki.

Mieszkańcy bloków zebrali już około 55 tys. złotych i zrealizowali pierwsze wypłaty. Zbiórka nadal trwa.

Źródło: Radio Kolor