RegionalneWarszawaWarszawa. Nocna obrona kościoła na placu Trzech Krzyży. Tylko ataków nie ma

Warszawa. Nocna obrona kościoła na placu Trzech Krzyży. Tylko ataków nie ma

Zadziwiającą instalację z wieloma uczestnikami obserwowali przechodnie w środowy wieczór przed kościołem św. Aleksandra. Świątynię otaczał wianek obrońców, a ich natomiast - kordon policji wyposażonych w bojowe środki bezpieczeństwa.

Warszawa. Nocna obrona kościoła na placu Trzech Krzyży. Tylko nie ma przed kim, bo nikt nie ma wrogich zamiarów
Warszawa. Nocna obrona kościoła na placu Trzech Krzyży. Tylko nie ma przed kim, bo nikt nie ma wrogich zamiarów
Źródło zdjęć: © WP | Barbara Kwiatkowska

28.10.2020 | aktual.: 01.03.2022 14:26

Zadziwiający i niepokojący widok wywoływał zbiorową reakcję. W stronę tej grupy, złożonej głównie z młodych mężczyzn - jednych w bejsbolówkach, z kapturami naciągniętymi na głowy lub w wełnianych czapkach, drugich w bojowych hełmach i z plastikowymi tarczami - kierowały się dziesiątki obiektywów aparatów fotograficznych i komórek. Błyskały flesze, jak na czerwonym dywanie w Cannes.

To demonstracyjna obrona kościoła. Nikt jednak nie miał ani krzytyny złych zamiarów. Wokół faktycznie spacerowało wielu ludzi. Przeważająca większość z transparentami w rękach, na rowerach oblepionych plakatami i kreatywnymi napisami związanymi z protestem, kierowała się do domów.

Brali udział w wydarzeniach, rozgrywających się każdego wieczoru od czwartku. Młodzi ludzie zbierają się, by protestować przeciwko decyzji Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej. W środę w marszach uczestniczyły tysiące młodych ludzi.

Od rana gromadzili się przed sądem na Marszałkowskiej, by solidaryzować się z zatrzymaną wczoraj koleżanką. Od godziny 13 oblegali siedzibę Ordo przy Zielnej, potem poszli pod Sejm, a następnie maszerowali Nowym Światem w marszu studentek. Na tym punkt środowego programu wyczerpał się, ale niektórym żal było jeszcze kończyć wieczór i próbowali ustalić dalsze plany - iść pod Sejm czy do Maca na Pięknej na burgera i frytki.

Warszawa. Nocna obrona kościoła na placu Trzech Krzyży. Tylko ataków nie ma

Groźny kordon, stojący murem na placu Trzech Krzyży nie wyglądał na reakcję na stan zagrożenie, lecz raczej na prowokację. "Oni tylko czekają pod tymi kościołami, żeby ktoś ich zaczepił. Na to liczą. Niech polski kościół ma twarz czekającego na w******* Bąkiewicza (przedstawiciel ONR, organizator Marszu Niepodległości, twórca Straży Narodowej do obrony kościołów - przyp. red.) Olejmy ich"- skomentowała Marta Lempart z Ogólnopolskiego Strajku Kobiet.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)