RegionalneWarszawaWarszawa. Niedźwiedzica w lepszym stanie. Mężczyzna usłyszy zarzuty

Warszawa. Niedźwiedzica w lepszym stanie. Mężczyzna usłyszy zarzuty

Niedźwiedzica Sabina, zaatakowana w czwartek przez mężczyznę, który wtargnął na wybieg dla niedźwiedzi w warszawskim zoo, czuje się już dobrze. Mężczyzna będzie miał dzisiaj postawione zarzuty za znęcanie się nad zwierzętami. Grozi mu kara do trzech lat więzienia.

Warszawa. Niedźwiedzica w lepszym stanie. Mężczyzna usłyszy zarzuty
Źródło zdjęć: © Facebook Warszawskie Zoo

22.05.2020 | aktual.: 22.05.2020 14:14

"Kochani, bardzo Wam dziękujemy za troskę. Nasza niedźwiedzica uspokoiła się, czuje się dobrze, na noc wróciła do swojej gawry za skałami, zjadła posiłek. Jest pod opieką troskliwych Opiekunów i mamy nadzieję, że wszystko będzie dobrze" - poinformowało w piątek na Facebooku Warszawskie Zoo.

Mężczyzna, który ją zaatakował, przebywa cały czas na komendzie policji. Dzisiaj będą mu postawione zarzuty za znęcanie się nad zwierzętami z ustawy o ochronie zwierząt.

W piątek Radio Zet poinformowało, że wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik składa doniesienie do prokuratury w sprawie wtargnięcia pijanego mężczyzny na wybieg dla niedźwiedzi. Jak mówił minister, oswojona niedźwiedzica była podtapiana, a to kwalifikuje się jako znęcanie nad zwierzęciem.

Warszawa. Zoo. We krwi miał ponad 1,5 promila alkoholu

Policja potwierdza, że mężczyzna działał pod wpływem alkoholu. - Wydmuchał ponad 1,5 promila alkoholu – powiedziała WawaLove zastępca oficera prasowego Komendanta Rejonowego Policji Warszawa VI sierż.szt. Irmina Sulich.

- Najpierw pojechał do szpitala, gdzie zostały mu wykonane badania. Okazało się, że ma tylko otarcia naskórka. Został z powrotem przewieziony na komendę, gdzie został do wytrzeźwienia. Dzisiaj będą mu przedstawione zarzuty. Grozi mu kara do trzech pozbawienia wolności – wyjaśniła Sulich.

Policja na chwilę obecną nie udziela informacji, co zeznał mężczyzna i jak tłumaczył swoje zachowanie.

Warszawa. Zoo. Zwierzę zostało zaatakowane

23-letni mężczyzna przedostał się w czwartek przed południem na wybieg dla niedźwiedzi w warszawskim zoo. Początkowo stał na wybiegu, ale gdy niedźwiedź się zbliżył, wskoczył do fosy z wodą. W fosie próbował podtopić zwierzę.

Później uciekł na skały i tam czekał na przyjazd służb. Policja szybko przyjechała na miejsce. Wezwano straż pożarną, która pomogła w ściągnięciu intruza podnośnikiem koszowym ze skały. Całe zdarzenie nagrywali przypadkowi widzowie.

Najgorsze jest to, że niedźwiedź mógł zostać zastrzelony. - Policja w tym przypadku mogła zabić niedźwiedzia – potwierdziła WawaLove rzecznik prasowy warszawskiego zoo Anna Karczewska.

- Takie jest prawo w Polsce. Policja była na miejscu i mogła użyć broni, natomiast była w kontakcie z naszym lekarzem weterynarii. On sugerował, że skoro jest straż pożarna, żeby lać wodę nie na niedźwiedzia, tylko obok, co miało go trochę odstraszyć. Potem mężczyzna uciekł na skały, gdzie niedźwiedź już by się nie wdrapał – wyjaśniła rzecznik. Dodała, że "na szczęście tak było", ale z prawa wynika, że jeżeli zwierzę zagraża życiu człowieka, to można je zabić.

W trakcie akcji prowadzące czynności służby kontaktowały się z pracownikami ogrodu, konsultując najbezpieczniejszy sposób odseparowania niedźwiedzia od człowieka.

Warszawa. Zoo. Niedźwiedzica przeżyła duży stres

Zoo poinformowało w oświadczeniu, że "Sabina, stara niedźwiedzica, która została napadnięta na swoim wybiegu przez dorosłego mężczyznę, fizycznie wyszła z tego zdarzenia bez szwanku, ale jest mocno zestresowana. Jest niedźwiedziem o przeszłości cyrkowej i do obecności ludzi jest przyzwyczajona, jednak absolutnie nie spodziewała się ataku ze strony człowieka. Po zdarzeniu dochodziła do siebie siedząc w wodzie i porykując nerwowo".

Na wybiegu przy Alei Solidarności aktualnie mieszkają dwie niedźwiedzice, które są już w bardzo podeszłym wieku. To Sabina i Mała, osobniki odebrane kiedyś z cyrku.

"W momencie tego zdarzenia, na szczęście dla tego intruza, na wybiegu była tylko Sabina, która chociaż jest w niezłej kondycji jak na swój wiek, to już tak sprawnym niedźwiedziem nie jest, inaczej człowiek miałby o wiele mniejsze szanse przetrwać to zdarzenie bez poważnych obrażeń" – czytamy w komunikacie.

Zoo zaznacza, że niestety, to już kolejny taki przypadek w ciągu ostatniego dziesięciolecia.

"Niedźwiedzie oddzielone są fosą, dodatkowo wokół są rozmieszczone wyraźne informacje o tym, że to niebezpieczne zwierzęta. Wybieg został tak zaprojektowany, że niedźwiedzie nie są w stanie z niego wyjść, więc nie stanowią zagrożenia. Ale człowiek może sforsować każde zabezpieczenie. Celowo dostając się na wybieg, chcąc wejść w interakcję ze zwierzęciem, naraża życie swoje i zwierząt oraz angażuje służby" – informuje ogród zoologiczny.

Warszawskie zoo podkreśla, że zwierzęta były narażone na niebezpieczeństwo i został zakłócony ich komfort psychiczny.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Zobacz także
Komentarze (0)