Warszawa. Nie chcieli zabrać bezdomnej do szpitala. Wybuchła awantura
Zespół pogotowia ratunkowego został wezwany do starszej kobiety, która leżała na chodniku. Po wykonaniu badań ratownicy uznali, że bezdomna nie wymaga hospitalizacji. Nie zgodzili się z tym zgłaszający interwencję. Doszło do awantury, która swój finał może mieć w prokuraturze.
Około godz. 17 pogotowie ze Śródmieścia dostało zgłoszenie, że na ul. Grochowskiej 117 leży kobieta, która oddycha, ale nic nie mówi.
- Kiedy dojechaliśmy na miejsce, zapytałem świadków zdarzenia, co się dzieje. Usłyszałem: "chyba k… widzisz". Przeprowadziliśmy wywiad i wykonaliśmy wstępne badanie poszkodowanej. Okazało się, że wszystkie parametry są w normie, a pani nic poważnego się nie dzieje. Zgłaszała tylko nudności i jeden incydent wymiotny kilka godzin wcześniej. Nie była wychłodzona i nie kwalifikowała się do tego, żeby ją zabrać do szpitala - opowiedział "Super Expressowi" pan Marek, kierownik zespołu.
Kiedy ratownicy oznajmili, że nie zabiorą 70-latki do szpitala, zaczęła się awantura z osobami, które wezwały pomoc. Ratownicy poinformowali, że pani nic nie jest. Zaproponowali, że powiadomią straż miejską, żeby zabrała ją do noclegowni.
- Wtedy grupka osób stała się agresywna. Pluto na nas, kopano po ambulansie i obrażano – dodaje ratownik. Po kilkunastu minutach zjawiła się straż miejska i zabrała bezdomną do noclegowni.
Dyrekcja pogotowia zastanawiała się, czy nie złożyć w tej sprawie zawiadomienia do prokuratury. -  Sprawa jest analizowana przez dział prawny pogotowia i mamy zamiar wystąpić w tej sprawie do prokuratury - mówi dziennikowi Karol Bielski, dyrektor pogotowia.
Źródło: "Super Express"