Warszawa. Jubilerzy ostrzegają przed zuchwałymi złodziejami. "Kradną w poniedziałki"
Od trzech tygodni w Warszawie jubilerzy są regularnie okradani. Pracownicy salonów z biżuterią podejrzewają, że mają do czynienia ze zorganizowaną grupą. – Incydenty są identyczne – przekazała nam pani Ewa z jednego z warszawskich sklepów jubilerskich.
25.10.2019 | aktual.: 25.10.2019 09:52
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W poniedziałek, 21 października, doszło do kradzieży u jubilera przy rondzie Wiatraczna w Warszawie. Policja podała przebieg zdarzenia. Mężczyzna poprosił o pokazanie złotych wisiorków i gdy sprzedawczyni pokazała mu je, zgarnął je z lady i uciekł ze sklepu.
Stołeczni funkcjonariusze sprawdzają monitoring ze sklepu, przesłuchują świadków. Jak podkreślają, "próbują dotrzeć" do podejrzanego. Podano również, że mężczyzna, który ukradł biżuterię wartą kilka tysięcy złotych, miał okulary korekcyjne i czapkę bejsbolówkę. Wiek poszukiwanego to 40-55 lat.
Potwierdza to pani Ewa, która skontaktowała się z nami przez platformę dziejesie.wp.pl. Podkreśla, że złodzieje działają na terenie Warszawy od trzech tygodni.
– Pierwsze zdarzenie, 7 października, miało miejsce przy ulicy Senatorskiej. Drugie tydzień później, 14 października, przy Kruczej naprzeciwko Prokuratury Rejonowej. Ostatnie w miniony poniedziałek, 21 października, przy Rondzie Wiatraczna – wylicza pani Ewa.
Dodaje, że jubilerzy podejrzewają, że wszystkich kradzieży dokonały te same osoby, które działają w zorganizowanej grupie.
– My spotkałyśmy się z ludźmi ze sklepów, które zostały okradzione, dlatego wiemy, że złodzieje zawsze działają w ten sam sposób – relacjonuje nasza rozmówczyni.
I opisuje przebieg zdarzeń: - Do sklepu wchodzi mężczyzna w wieku około 45-55 lat. Mówi, że chce kupić prezent dla młodszej partnerki, ale nie może się zdecydować. Przychodzi zawsze w poniedziałek, w niedługim czasie po otwarciu sklepu. Mówi, że był kilka dni wcześniej i prosi o pokazanie raz jeszcze asortymentu, który już oglądał.
Dalej panie Ewa wymienia: - Kiedy ekspedientka wyjmuje towar mężczyzna chwyta go i błyskawicznie wybiega ze sklepu. W pobliżu sklepu czeka jego wspólnik, w szarym bmw i natychmiast odjeżdżają. Samochód przeważnie porusza się bez tablic rejestracyjnych – podkreśla jubilerka.
Apeluje też do jubilerów w Warszawie, żeby uważali na tak zachowujących się klientów. – Niestety, obawiamy się, że kolejny poniedziałek przyniesie podobną historię - dodaje.
Masz news, zdjęcie lub film związany z pogodą? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl